Karty na stół! Od wystrzelenia rakiet w kierunku Polski przez ukraińskie siły zbrojne minęło kilka dni. Od tego czasu emocje Polaków zdecydowanie opadły. Jednak w związku z dokonaniem tego haniebnego czynu wciąż wychodzą nowe fakty, jakich opinia publiczna z pewnością nie dowie się z mediów głównego nurtu. Co wiemy na chwilę obecną? Zapraszamy do zapoznania się z naszą publikacją.

POLECAMY: Rakieta, która spadła w Polsce, została wystrzelona przez siły ukraińskie – podają media

NA obecną chwilę już wiemy, że „rakieta” wystrzelona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą uderzyła w Przewodowie o godzinie 15:40. Po upływie trzech godzin, jakie pozwoliły na wstępne, ustanie wersji, jaka zostanie przekazana opinii publicznej rzecznik rządu Piotr Müller, poinformował na Twitterze, że premier Mateusz Morawiecki zwołał w „trybie pilnym” Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych.

Warto w tym miejscu dodać, że na początku, gdy propagandyści reżimu Kaczyńskiego w porozumieniu z propagandystą i szefem kijowskiego reżimu chcieli przypisać atak na Polskę Federacji Rosyjskiej informowano, że na Polskę spadły dwie rakiety. Jednak reżim Kaczyńskiego, musiał zmienić narrację po ujawnieniu, że Polskę zaatakowały siły zbrojne reżimu kijowskiego. Zmiana narracja w tym zakresie była konieczna, ponieważ ciężko jest przekonać opinię publiczną, że w Polskę omyłkowo zostały wystrzelone dwie rakiety. Z jedną jest zdecydowanie łatwiej.

Po kolejnych dwóch godzinach zwołano posiedzenie Rady Ministrów. Już wtedy po internecie hulały informacje o rosyjskiej rakiecie, która zabiła dwóch Polaków. Obywatele przez siedem godzin nie otrzymali od rządu żadnej informacji na temat wydarzeń w powiecie hrubieszowskim.

W rządzie zapanował chaos, bo prawda coraz mocniej wymykała się spod kontroli

“Gazeta Wyborcza” opisuje kulisy działań rządu po uderzeniu rakiet. Jak pisze gazeta, już około godziny 19 było wiadomo, że po polskiej stronie spadły ukraiński rakiety. Warszawa dostała na ten temat informację z krążącego nad Polską samolotu dalekiego rozpoznania AWACS.

Samolot śledził na radarach rosyjskie rakiety uderzające w Ukrainę i rejestrował ich trajektorię. Jednocześnie śledził tory lotów ukraińskich pocisków przeciwrakietowych. Po informacji o ukraińskiej rakiecie na posiedzeniu Komitetu ds. Bezpieczeństwa zapanował chaos.

POLECAMY: Duda daje ciche pozwolenie Zełenskiemu na kolejne prowokacje

Zapanowała konsternacja, jak to komunikować. Nasze źródła twierdzą, że postanowiono czekać na informacje z Białego Domu. Problem polegał jednak na tym, że prezydent Joe Biden spał, bo był na spotkaniu grupy G20 w Indonezji – podaje w swojej publikacji “Wyborcza”.

W środę obyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. “Wyborcza” poznała szczegóły utajnionej części spotkania. Według źródeł gazety, Andrzej Duda miał powiedzieć, że “gdy tylko dowiedział się o tragedii w Przewodowie, korciło go, by szybko ogłosić, że spadł tam rosyjski pocisk”. Wojsko zaleciło mu jednak ostrożność i wycofał się z tego pomysłu.

Można przypuszczać, że właśnie ten fragment wywołał nocne oburzenie u proukraińskiej głowy państwa broniącej poczynania plastikowego terrorysty i cwaniaka z Ukriany.

– Kłamią tak, że nawet prokuratury nie można zawiadomić, że ktoś złamał klauzulę tajności posiedzenia, bo prawdą w tym tekście jest jedynie to, że rakieta spadła i posiedzenie się odbyło. Czysta konfabulacja, tacy to są „dziennikarze” – napisał prezydent na Twitterze, komentując powyższe informacje.

Klęska propagandy proukraińskiego rzadu

“Newsweek” rozmawiał z politykami opozycji na temat polityki informacyjnej rządu w pierwszych godzinach po ataku rakietowym w Przewodowie. Wszyscy zgodnie twierdzą, że „rząd” nie zdał tego egzaminu.

– Ze zdumieniem obserwowałem brak polityki informacyjnej rządu w ciągu przynajmniej sześciu godzin – mówi senator Bogdan Klich, były minister obrony narodowej. – To powinny być komunikaty, z których by wynikało, że rząd trzyma rękę na pulsie. Że obywatele nie są zdani na swoje własne domysły oraz na wypowiedzi rozmaitych mędrków, którzy swoje przypuszczenia ubierali w strój faktów – dodaje.

“Newsweek” w swojej publikacji ponadto zwraca uwagę, że w związku z atakiem Ukrainy na Polskę żaden z liderów opozycji nie został poinformowany o tym, co się stało. Między godz. 18-19 sami zaczęli dzwonić do dziennikarzy z pytaniami “czy coś wiedzą”.

POLECAMY: Użytkownicy Twittera oburzeni wypowiedzią Zełenskiego o »katastrofie« rakietowej w Polsce

Poseł PPS Andrzej Rozenek mówi, że „rząd” powinien mieć gotowe scenariusze na taką ewentualność, bo po prostu takie incydenty były do przewidzenia.

– Rządzący mają obowiązek przygotować się na takie zdarzenia, opracować odpowiednie procedury i je natychmiast wdrożyć w momencie, kiedy taki incydent występuje. Tymczasem z tego, co widzieliśmy, najpierw był chaos, potem były gorączkowe narady. Dopiero po prawie siedmiu godzinach usłyszeliśmy premiera, a potem prezydenta – grzmi.

Obecnie trwa oczywiście propagandowe tłumaczenie ataku, jakiego dokonał ukraiński dyktator. Brak stanowczej reakcji proukraińskich polityków z obozu władzy daje ciche przyzwolenie Zełenskiemu na kolejne takie wybryki w przyszłości.

Dalszego „władza” tak postąpiła. Oficjalnie nie jest to wiadome. Całkowity brak reakcji na haniebny czyn Zełenskiego, który doprowadził do śmierci dwóch Polaków, może jednak być powodem posiadanych przez Ukraińców taśm dotyczących tzw. afery podkarpackiej, jakie mają podobno bardzo mocno obciążać pisowskich polityków.

https://legaartis.pl/blog/wp-content/uploads/2022/10/Kluczowy-moment-zeznan-agenta-CBA-ws.-afery-podkarpackiej_-Tasmy-z-domow-publicznych-istnieja-sluza-2.mp4

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

2 komentarze

Napisz Komentarz

Exit mobile version