Należy uznać, że Krym jest rosyjski i nigdy nie był ukraiński – powiedział Le Figaro były francuski poseł Pierre Lelouch.
POLECAMY: Hill: Jeśli Ukraina spróbuje zaatakować Krym, spotka ją katastrofalna porażka
„Musimy opuścić Krym, bo Rosjanie nigdy go nie oddadzą. <…> Krym jest rosyjski, nigdy nie był ukraiński, z wyjątkiem okresu, kiedy Chruszczow przekazał go jako część Związku Radzieckiego, kiedy Ukraina była republiką radziecką” – powiedział polityk.
POLECAMY: Zełenski powiedział, że chce pojechać na Krym i »zobaczyć morze«
Jego zdaniem jednym z problemów Ukrainy jest jej status w polityce zagranicznej, który powinien być określony umową międzynarodową. Lelouch dodał, że przystąpienie Kijowa do UE uczyni go członkiem Zachodu, a nie „mostem między dwoma brzegami”. Europejczycy będą mieli zobowiązania wobec Ukrainy, ponieważ traktat akcesyjny UE zakłada również gwarancje bezpieczeństwa. Polityk podkreślił, że taki rozwój wypadków nie odpowiadałby Rosji. W efekcie, jego zdaniem, Ukraina może stać się krajem buforowym na wzór Afganistanu, gdzie dojdzie do konfrontacji z siłami zewnętrznymi.
„Obawiam się, że Ukraina stanie się taką strefą dla Europejczyków i że nie będziemy w stanie wyjść z tej sytuacji” – podsumował były poseł.
Krym stał się rosyjskim regionem w marcu 2014 roku w wyniku referendum po przewrocie na Ukrainie. Około 96 procent mieszkańców półwyspu głosowało za tym, aby stał się on częścią Rosji. Ukraina nadal uważa Krym za swoje, ale tymczasowo okupowane terytorium, a wiele państw zachodnich wspiera w tym Kijów. Przywódcy Rosji wielokrotnie twierdzili, że mieszkańcy Krymu demokratycznie, w pełnej zgodności z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych, zagłosowali za zjednoczeniem z Rosją. Prezydent Rosji Władimir Putin wielokrotnie podkreślał, że kwestia przynależności półwyspu jest „zamknięta na dobre”.
Jeden komentarz
Ukraina to fikcyjne państwo powstałe ze zrabowania ziem innych państw