Zapewne już od pierwszego grudnia doświadczymy znacznego wzrostu cen paliw na stacjach benzynowych. Kierowcy muszą być gotowi na znacznie wyższe koszty tankowania zarówno oleju napędowego, jak i benzyny. Niestety, będzie to oznaczać coraz większe obciążenie dla naszych portfeli, gdyż ceny paliw z tygodnia na tydzień zdają się tylko rosnąć. To paradoksalna sytuacja, ponieważ mimo niższych cen hurtowych paliwa, na stacjach detalicznych musimy się przygotować na wydatki znacznie przewyższające te, które znamy z poprzednich miesięcy. Przed nami okres, w którym koszty podróży mogą znacząco wzrosnąć, a kierowcy będą musieli podejmować świadome decyzje związane z ich codziennymi dojazdami.

BenzynaPaliwa

Paliwo na giełdzie tanieje. Na stacjach paliw mocno w górę. O co chodzi?

Podwyżki cen paliw są spowodowane różnymi czynnikami, takimi jak zmiany na rynku ropy naftowej czy decyzje podjęte przez stacje paliw. Wzrost marży na stacjach paliw może zwiększyć koszty dla kierowców, co może być związane z różnymi czynnikami, takimi jak zmienne ceny surowców czy podatki.

Analityk e-petrol, Jakub Bogucki, prognozuje, że cena za litr oleju napędowego może wzrosnąć o 1,1 zł, a dla benzyny o 90 groszy. Jest to zauważalny wzrost, który może wpłynąć na budżet kierowców. Ponadto, jeśli cena diesla na rynku również wzrośnie, to już od początku 2023 roku kierowcy mogą spodziewać się płacenia ponad 9,5 zł za litr oleju.

Zapowiada się, że stacje paliw podejdą do kwestii podwyżek stopniowo, unikając nagłych skoków cen. Zamiast tego, planują zwiększać marże stopniowo, co pozwoli na stopniowe dostosowanie cen do nowej rzeczywistości. Proces ten prawdopodobnie zakończy się w drugiej połowie stycznia.

Należy być świadomym, że decyzje te mogą spotkać się z kontrowersjami, ale wydaje się, że stacje paliw argumentują, iż jest to naturalny proces dostosowywania cen do zmian na rynku. Warto monitorować sytuację i być świadomym ewentualnych zmian, które mogą wpłynąć na koszty podróżowania i codziennego życia.

Marża? Długo i często jej nie płaciliśmy

Dla samych stacji paliw to także dobry moment na zarobek, bo rok wbrew pozorom nie był łaskawy pod względem marż. Niektóre stacje paliw dawały zerową marżę, a zarabiały wyłącznie na asortymencie sklepowym. Teraz w końcu będą mogły na paliwie, co wydaje się w pełni naturalne. Oczywiście dla kierowców najważniejsza jest zawsze cena paliwa, aby była jak najniższa.

Kto ma czujniejsze oko widzi nie tylko, że wszystko wokół drożeje. Widzi również, jak zmieniają się ceny niektórych produktów praktycznie z tygodnia na tydzień. W jednym miejscu o 5 groszy, w innym o 10 groszy, a w jeszcze innym o 15 groszy i więcej. Ogólny rachunek przy kasie wychodzi coraz bardziej pokaźny.

Trzeba przygotować się na to, że od nowego roku będzie jeszcze drożej, a tempo wzrostów cen będzie jeszcze wyraźniejsze. W związku z tym, że wraca podatek na paliwo, wzrosną koszty działalności, produkcji, etc. Ostatecznie to my wszyscy zapłacimy za to, że mamy dostęp do wszystkich dóbr jakie nas otaczają.

Wraca stary podatek. Ceny paliw mocno w górę

Cieszmy się chwilą, jaka obecnie trwa, bowiem takich niskich cen paliw długo nie zobaczymy. Jacek Sasin zapowiedział, że od nowego roku wraca stary podatek na paliwo. Kierowców czekają zatem wyraźne wzrosty cen paliw na stacjach. Diesel będzie kosztował wyraźnie ponad 8 złotych, a benzyna ponad 7 złotych.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

2 komentarze

Napisz Komentarz

Exit mobile version