Rząd liczy, że większość kosztów systemu osłon gazowych wezmą na siebie firmy, a nie budżet państwa – pisze poniedziałkowy „Dziennik Gazeta Prawna”.
Dziennik przypomina, że projekt ustawy o ochronie odbiorców gazu zakłada, iż firmy dostarczające paliwo dostaną rekompensatę.
POLECAMY: Polska oceniła możliwość starcia zbrojnego z Rosją
„Będzie ona uzależniona od tego, o ile zatwierdzona taryfa będzie wyższa niż ustalona cena maksymalna. Ta – netto – ma zostać zamrożona na tegorocznym poziomie – 200,17 zł za MWh. Ale jednocześnie przedsiębiorstwa oferujące gaz będą wpłacały na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny rodzaj opłaty od ponadnormatywnych zysków nazywanej odpisem. W efekcie rekompensaty dla firm za cenę maksymalną w dużej mierze pokrywają one same” – dodaje gazeta.
„DGP” podkreśla, że rząd wylicza koszt osłon na ponad 29 mld zł. „Wstępne szacunki pokazują, że około dwóch trzecich wezmą na siebie przedsiębiorstwa – słyszymy od rozmówcy z rządu. To znaczy, że wsad budżetowy byłby poniżej 10 mld zł” – czytamy.
Dziennik zwraca uwagę, iż rząd liczy, że ostateczne koszty pomocy będą jeszcze niższe.
„Z jednej strony wpływ na to może mieć spadek cen gazu na rynku europejskim, z drugiej – cap cenowy (limit), nad którym pracuje Komisja Europejska. W tej sprawie na razie trwa jednak impas. Zaproponowany przez Komisję cenowy sufit obowiązywałby dopiero w momencie, w którym stawki w kontraktach miesięcznych utrzymywałyby się powyżej 275 euro za MWh przez minimum dwa tygodnie” – czytamy.
Gazeta wskazuje, że „zdaniem oponentów pomysłu KE – wśród których jest m.in. Polska – taki mechanizm byłby w zasadzie bezzębny”. „W ciągu ostatniego roku pułap 275 euro za MWh został sforsowany tylko raz, w sierpniu. Ceny utrzymały się wówczas powyżej zaproponowanego poziomu przez tydzień” – dodaje „DGP”.
Zaznacza, że oprócz dyskusji o błękitnym paliwie trwa spór dotyczący limitów cen na rosyjską ropę. „Od przyszłego poniedziałku w UE mają obowiązywać sankcje na ten surowiec. Wciąż nie wiadomo, jakie warunki handlu rosyjskimi paliwami zaproponuje ostatecznie światowym rynkom Zachód. G7 i KE chciałyby, by limit wyniósł 65–70 dol. za baryłkę; Polska i kraje bałtyckie domagają się 30 dol., a nawet 20 dol.” – podkreśla dziennik.
„Jak nieoficjalnie słyszymy, przy okazji obecnej dyskusji Warszawa, wraz z Berlinem, stara się o uszczelnienie wcześniejszych sankcji. Chodzi o ułatwienie sytuacji firmom, które jak Orlen pozostają związane długoterminowymi umowami na dostawy rurociągowe z Rosji, i o pozbawienie konkurencyjnej premii tych spółek, które jak węgierski MOL zamierzają korzystać z wyłączeń od unijnych restrykcji” – czytamy w gazecie.
„DGP” podkreśla też, że w poniedziałek w Brukseli „kolejna próba przełamania impasu – ambasadorowie wznowią zakończone bez efektu w zeszłym tygodniu rozmowy w sprawie pułapu cenowego na ropę”.