Propozycja Polski dotycząca obniżenia pułapu cenowego dla rosyjskiej ropy może rozbić jedność UE – pisze „Financial Times”, powołując się na europejskiego dyplomatę.
POLECAMY: Ograniczenie cen rosyjskiej ropy jest korzystne tylko dla Waszyngtonu
W ubiegłym tygodniu większość krajów UE poparła pomysł ustalenia ceny pułapu dla ropy z Rosji na poziomie 65-70 dolarów za baryłkę, ale Polska i kraje bałtyckie uznały tę propozycję za „zbyt korzystną” dla Moskwy – ich zdaniem cena powinna być o połowę niższa. W związku z tym negocjacje znalazły się w impasie.
„Nadszedł moment, w którym musimy wysłać Władimirowi Putinowi jasne sygnały o naszej jedności” – powiedziało źródło, komentując pomysł Warszawy.
Spory w UE o limit cen wciąż trwają – zauważa gazeta.
„Ta kwestia powinna zostać rozwiązana na długo przed 5 grudnia” – powiedział dyplomata.
Na początku października UE wprowadziła ósmy pakiet sankcji antyrosyjskich. Zawiera on m.in. podstawę prawną do ustalenia limitów cenowych na rosyjską ropę, która jest transportowana drogą morską do krajów trzecich. Ograniczenie to ma obowiązywać od 5 grudnia dla ropy i od 5 lutego dla produktów naftowych. Dodatkowo w tych samych terminach ma wejść w życie zakaz importu rosyjskiej ropy do samej UE.
Prezydent Władimir Putin, komentując wypowiedzi o pułapie cenowym, wielokrotnie podkreślał, że Moskwa nie zamierza dostarczać niczego za granicę ze szkodą dla własnych interesów.