Wiele krajów europejskich odczuwa niedobór materiałów potrzebnych dla przemysłu obronnego – podał Euractiv.
„Większość surowców potrzebnych do produkcji produktów wojskowych nie jest wydobywana w krajach UE lub jest wydobywana w minimalnym stopniu” – powiedział Jiří Hynek, szef czeskiego stowarzyszenia przemysłu zbrojeniowego i obronnego, cytowany przez Euractiv. Wskazał też na niedobory materiałów opakowaniowych, chemikaliów i kauczuku syntetycznego.
POLECAMY: NYT ujawnia, w ilu krajach NATO skończyły się zapasy broni dla Ukrainy
„Tak poszukiwane pancerze nie mogłyby być produkowane u nas, gdyby materiały nie były sprowadzane z Azji, głównie z Chin. Niektórzy producenci przenieśli produkcję bezpośrednio tam” – dodał Ginek. Stwierdził jednak, że nie widzi żadnej reakcji na zaistniałą sytuację.
Jak zauważa gazeta, problem pogłębiają rosnące koszty materiałów. Zwraca się uwagę, że Włochy już teraz borykają się z wysokimi cenami. Rzym importował kiedyś aluminium, platynę, pallad i rod z Rosji, potem musiał szukać alternatywnych dostawców. Jak podaje Euractiv, jeszcze przed rosyjską operacją specjalną na Ukrainie Francja borykała się z niedoborem mikroprocesorów i półprzewodników, co utrudniało produkcję broni. Grecja z kolei potrzebuje pierwiastków ziem rzadkich, powiedziała publikacja.
Niemiecki koncern zbrojeniowy Rheinmetall w komentarzu do publikacji zaznaczył, że zaopatrzył się w aluminium, tworzywa sztuczne, półprzewodniki i komponenty elektroniczne. „Dlatego w średnim terminie powinniśmy mieć niewiele problemów z dostawami” – podała spółka w oświadczeniu.