Rząd oficjalnie ogłosił plany wprowadzenia zwiększonych stawek podatkowych na paliwo od nadchodzącego roku. Zgodnie z informacjami, od nowego okresu podatkowego nastąpi wzrost opłat dla oleju napędowego, benzyny oraz LPG. Ta decyzja sprawia, że kierowcy muszą być przygotowani na znaczący skok cen na stacjach benzynowych.

Prognozy wskazują, że olej napędowy oraz benzyna typu 95 mogą podrożeć nawet o ponad złotówkę z dnia na dzień. Ta gwałtowna zmiana cen przewiduje znaczący wpływ na budżet każdego kierowcy, ponieważ już sam fakt tankowania będzie znacząco kosztowniejszy. Takie szybkie i wysokie wzrosty cen mogą także generować trudności dla osób uzależnionych od transportu indywidualnego lub dla przedsiębiorstw, których działalność opiera się na regularnym użytkowaniu pojazdów.

Wraca stary podatek. Ceny paliw mocno w górę

Radośnie korzystajmy z obecnego momentu, gdyż perspektywa długotrwałych niskich cen paliw nie jest zbyt obiecująca. Jacek Sasin zapowiedział powrót do starszych stawek podatkowych na paliwo już od nadchodzącego roku. To oznacza, że kierowcy mogą spodziewać się wyraźnych wzrostów cen na stacjach benzynowych. Przewiduje się, że cena za litr oleju napędowego znacząco przekroczy 8 złotych, zaś benzyna przekroczy 7 złotych.

W wywiadzie dla Polskiego Radia Jacek Sasin stwierdził: „Będziemy zmuszeni do przywrócenia wyższych stawek podatku VAT nie tylko w przypadku energii elektrycznej, lecz także w kontekście cen paliw i nawozów. Możemy natomiast utrzymać zerowy VAT na artykuły spożywcze.” Rząd polski otrzymał informację od Komisji Europejskiej, która wskazuje, że obniżenie stawek VAT jest sprzeczne z przepisami prawa europejskiego, a zatem konieczne staje się przywrócenie podatku VAT i akcyzy, zwłaszcza w przypadku sektora paliwowego, gdzie owe podatki są obecnie zawieszone.

Obniżka stawki VAT była obowiązująca w Polsce od lutego roku. Dzięki temu kierowcy tankujący na stacjach paliw płacili 8 procent VAT zamiast standardowych 23 procent. Aktualna tarcza antyinflacyjna obowiązuje do końca bieżącego roku, co oznacza, że już od 1 stycznia 2023 roku ceny paliw wrócą „do starego sposobu”. W praktyce oznacza to, że konieczne będzie dopłacanie prawie złotówki do każdego litra oleju napędowego czy benzyny. Takie zmiany z pewnością będą miały istotny wpływ na portfele kierowców i ogólnie na koszty życia.

Ceny paliw wzrosną wyraźnie po likwidacji tarczy antyinflacyjnej

Zaczynając nowy rok, spodziewajmy się drastycznego wzrostu cen paliw, który może wynosić średnio od 100 do 150 groszy na litrze, jak oszacował specjalista z branży. Dotychczasowa niższa stawka podatku VAT stanowiła swoistą ochronę dla kierowców, wstrzymując pełne odzwierciedlenie rynkowych wzrostów cen. Tarcza antyinflacyjna, która do tej pory stanowiła pewną formę wsparcia, niestety nie zostanie kontynuowana. Ekspert zauważył również, że obecnie nie istnieją żadne systemowe rozwiązania, które mogłyby przynieść dalsze obniżki cen paliw dla konsumentów.

Czemu ma się tak stać!?

Obecnie rząd intensywnie pracuje nad zlikwidowaniem tarczy antyinflacyjnej, którą wdrożył na samym początku bieżącego roku. Perspektywa znaczących obniżek stawek VAT dobiega końca, co automatycznie przełoży się na wzrost cen paliw o około złotówkę na stacjach benzynowych. Korzyści z tańszego tankowania obowiązują do końca obecnego roku, co sugeruje, że już od 1 stycznia możemy spodziewać się wzrostu cen.

Komisja Europejska zgadza się co do możliwości, jakie mają państwa członkowskie w obniżaniu stawek VAT do zera dla artykułów podstawowych, takich jak żywność. Niemniej jednak aktualne przepisy zabraniają zerowania stawek VAT dla gazu naturalnego czy nawozów. Dodatkowo, Bruksela stanowczo przekazuje, że nie jest możliwe obniżenie stawek VAT dla paliw silnikowych, nawet tymczasowo – taka jest opinia, jaką przekazał Bawołek, odnosząc się do stanowiska Unii Europejskiej w sprawie tarczy antyinflacyjnej.

Jak dodaje brukselska korespondentka Polsatu, unijny komisarz Paolo Gentiloni wysyłał w tej sprawie listy do Warszawy we wrześniu i w październiku.

Bruksela wskazuje zatem, że niektóre założenia polskiej tarczy są sprzeczne z wytycznymi UE. Premier Morawiecki przyznał, że z KE „są groźby, że będą nakładane kary”. Szef polskiego rządu dodał, że w związku z tym trzeba będzie zmienić „formę” tarczy antyinflacyjnej.

– Chcemy zastąpić tarcze innym mechanizmem obrony przed inflacją – mówił premier. Jak wyjaśnił, będzie to możliwe przez „takie ukształtowanie cen przez spółki energetyczne, żeby one były buforem powrotu stawek VAT do poprzedniego poziomu”.

Drogo w sklepach? Będzie jeszcze drożej!

Kto ma wnikliwsze spojrzenie, dostrzega nie tylko ogólny trend wzrostu cen, ale również subtelne, tygodniowe fluktuacje w cenach poszczególnych produktów. Wartość niektórych artykułów podnosi się o drobne pięć groszy w jednym miejscu, o dziesięć w innym, a nawet o piętnaście groszy czy więcej w jeszcze innych punktach sprzedaży. Skutkiem tego rosnący rachunek końcowy przy kasie staje się coraz bardziej zauważalny.

Konieczne jest przygotowanie się na kolejne podwyżki, które nadchodzą od nowego roku. Przewidywane tempo wzrostu cen staje się jeszcze bardziej wyraźne, szczególnie ze względu na ponowne wprowadzenie podatku na paliwo. To z kolei prowadzi do zwiększenia kosztów prowadzenia biznesu, produkcji i innych aspektów gospodarki. W efekcie ostatecznym to my wszyscy poniesiemy koszty, aby utrzymać dostęp do różnorodnych dóbr, które nas otaczają.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Napisz Komentarz

Exit mobile version