Kierowcy w Polsce mogą spodziewać się pozytywnego rozwoju sytuacji podczas tankowania swoich pojazdów. Istnieje duża szansa, że jeszcze w bieżącym roku będą mieli okazję zobaczyć, jak ceny benzyny zaczną się od liczby 5 przed przecinkiem, a olej napędowy (Diesel) może kosztować około 6 złotych za litr. To oznacza realną poprawę dla portfela kierowców. Na rynku paliwowym ceny ropy nie były tak korzystne od stycznia 2022 roku.
Kiedo wrócą ceny paliw do poziomu sprzed lutego?
Na początku tego roku sytuacja na rynku paliw była zupełnie inna. Diesel i benzynę można było kupić za ok. 5,70-5,80 zł/l. W obliczu „załamania” się na giełdzie wartości ropy, możemy liczyć, że powrót cen benzyny do wartości sprzed lutego jest już możliwy. Sytuacja z olejem napędowym jest bardziej złożona, ale i on może mocno potanieć.
Nadzieje na tańsze paliwo daje ostry spadek cen ropy naftowej. Notowania najbardziej nas interesującej ropy Brent spadły do poziomu ok. 81 dolarów za baryłkę. Na giełdzie w Londynie o poranku odnotowano przez chwilę cenę 80,61 USD/bbl, czyli najtaniej od 4 stycznia 2022 r. Eksperci już teraz widzą duże szanse na to, że ropa może spaść poniżej poziomu 80 USD/bbl. W przypadku dość mocnego złotego (ok. 4,49 zł za 1 USD) to zwiastun niższych cen paliw.
Polecamy: Będzie potężny mróz. Już niedługo temperatura spadnie poniżej -20 stopni
Kiedy i jak szybko mogą powrócić niskie ceny paliw?
Eksperci ostrzegają, że dzisiejsze załamanie się cen ropy nie oznacza, że automatycznie jutro na stacjach cena benzyny będzie można już kupić paliwo po 5 złotych. Jeśli poziom cen się utrzyma, najpierw paliwo potanieje w hurcie. Dopiero po dostawach na same stacje, ceny detaliczne mogą zacząć być bardzo atrakcyjne. Kto wie, może się to wydarzy już na święta Bożego Narodzenia. Jednak w tej chwili nic nie jest pewne, bowiem sytuacja na rynku ropy i paliw jest dynamiczna.
Ogromny spadek wartości ropy. Czemu się tak stało?
W zakończeniu minionego tygodnia, cena baryłki ropy naftowej Brent na giełdzie w Londynie oscylowała w granicach 83,63 dolarów, natomiast cena baryłki ropy WTI na giełdzie w Nowym Jorku wynosiła 76,28 dolarów.
Dzień napaści Rosji na Ukrainę, przypadający na 24 lutego bieżącego roku, przyniósł baryłce Brent cenę 99 dolarów, podczas gdy WTI notowano wtedy na poziomie 92,8 dolarów. W szczytowym momencie wzrostu, ceny ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych sięgały nawet 130 dolarów za baryłkę, natomiast w Europie były bliskie pułapu 140 dolarów za baryłkę.
Niektórych może zdziwić brak proporcjonalnego spadku cen oleju napędowego (diesla) pomimo obniżki cen ropy naftowej. To rezultat ewolucji Unii Europejskiej, która stopniowo ogranicza import rosyjskiej ropy, kluczowej w produkcji oleju napędowego. Dodatkowo, od 5 grudnia UE planuje zakazać importu surowca z Rosji drogą morską. Zwiększenie produkcji takiej samej ilości diesla może okazać się trudne, ponieważ europejskie rafinerie nie dysponują wystarczającą zdolnością produkcyjną. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że diesel będzie wykorzystywany nie tylko do transportu, lecz także jako źródło ogrzewania w nadchodzącej zimie.
Cierpliwość jest kluczem do sukcesu
Pamiętajmy też, że ze względu na wzrost cen prądu i gazu, koszty produkcji w rafineriach są wyższe. Z tego względu nie można oczekiwać, że przy tych samych cenach ropy, diesel i benzyna będą kosztować tyle samo co na początku roku. Jednak przy utrzymaniu się aktualnego poziomu cen ropy i kursu dolara, najbardziej dyskontowe stacje mogą w niedalekiej perspektywie zacząć oferować paliwo w „starych dobrych cenach”. Czy do tego faktycznie dojdzie? Poczekajmy na rozwój sytuacji.
Co obecnie wpływa na rynki?
Po pierwsze, Chiny odgrywają kluczową rolę w globalnym popycie na surowce, zwłaszcza metale, energię i inne surowce naturalne. Związane z tym zakłócenia w chińskiej gospodarce mogą wpływać na światowe ceny surowców i mieć dalekosiężne konsekwencje dla rynków na całym świecie.
Po drugie, protesty i niezadowolenie społeczne w Chinach mogą wpływać na stabilność polityczną kraju. Z punktu widzenia inwestorów i przedsiębiorstw, niestabilność polityczna może prowadzić do zakłóceń w łańcuchu dostaw, zmian w regulacjach czy też obaw o bezpieczeństwo inwestycji.
Po trzecie, chińska polityka „zero covid” i surowe restrykcje mają bezpośredni wpływ na funkcjonowanie chińskiej gospodarki, co z kolei może wpływać na globalny handel i produkcję. Jeśli Chiny będą kontynuować taką politykę, może to ograniczyć wzrost gospodarczy nie tylko w samej Chinach, ale również w innych krajach zależnych od chińskiego rynku.
Władze Chin stosują politykę „zero covid”, która wiąże się z restrykcjami określanymi jako najsurowsze na świecie. Według raportu firmy analitycznej Nomura lockdowny dotykają obecnie obszary odpowiadające za 21,1 proc. PKB Chin, podczas gdy miesiąc temu było to tylko 9,5 proc. PKB. Prognozuje się że w nadchodzących tygodniach w lockdownach będzie już 30 proc. chińskiej gospodarki. Restrykcje dotykają obecnie 412 mln Chińczyków
Kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na kształtowanie cen ropy naftowej są informacje dotyczące zmian w polityce OPEC w zakresie produkcji i podaży surowca na światowym rynku. Ostatnio inwestorzy śledzili postawę Arabii Saudyjskiej, która wyraziła zamiar przestrzegania planowanych cięć w wydobyciu i nie prowadzenia rozmów na temat ewentualnego zwiększenia produkcji ropy z innymi krajami członkowskimi OPEC. Analitycy wskazują, że grupa ta prawdopodobnie będzie utrzymywać ostrożne podejście do poziomów produkcji ropy, zważywszy na „niepewność co do stanu światowej gospodarki”.
Ostatnim z czynników, który, jak się okazuje, ma mniejszy wpływ na kształtowanie cen ropy niż pierwotnie przewidywano, jest proponowany przez kraje G7 górny limit cenowy na eksport rosyjskiej ropy w granicach 65-70 dolarów za baryłkę. Analitycy wskazują, że pierwotnie zakładano, iż taki limit przyczyni się do ograniczenia wpływów budżetowych Rosji, które finansują militarną agresję na Ukrainie. Jednakże wydaje się, że proponowany limit, uznany za najbardziej realny scenariusz, może być ustalony na poziomie podobnym do obecnych cen baryłki dla nabywców z regionu Azji.
Analizując te czynniki, inwestorzy muszą uwzględniać zarówno dynamikę produkcji w ramach OPEC, jak i decyzje polityczne podejmowane przez kraje G7, aby trafnie prognozować, jak będą kształtować się ceny ropy naftowej w najbliższej przyszłości. Wspomniane „niepewności co do stanu światowej gospodarki” stają się kluczowym elementem w zrozumieniu rynkowej dynamiki surowców energetycznych.
5 komentarzy
Gdyby nie wybory to cena jeszcze by urosła.
nie idźcie drogą interii. kp
Pcpis boją się Polaków. Okupant odpuścił? Czy jest mocna opozycja? Chcą sądzić Tuska, Kopacz i co jeszcze? 7 lat gnębili obywateli .
Śmieszne po pięć zł.Orlen i trzoda nie pozwoli.Zeby nas nie okradać.
Szybko nie potanieje ale jak wojna wybuchła to paliwo podrożało z dnia na dzień