Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa w proukraińskim rządzie nieudaczników z Nowogrodzkiej, latem obiecywał Polakom, że chleb nie będzie kosztował więcej niż 10 zł. Kiedy kwota ta stała się realna, uściślił swoją wypowiedź o mniejszą wagę tego produktu spożywczego. Pisowska banda nieudaczników znana jest z kłamstwa i rozpowszechniania dezinformacji oraz obsesji na punkcie Tuska i Putina.
POLECAMY: Dramatyczna sytuacja piekarni zmusza właścicieli do podwyżek cen pieczywa
Minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk w rozmowie na antenie radia TOK FM, odniósł się do swojej wypowiedzi z lipca 2022 roku. Na pytanie dziennikarza o cenę chleba poniżej 10 zł, odpowiedział: – Nadal to podtrzymuję (…) Ja widziałem już chleb po 10 zł tyle, że kilogramowy. Na pewno pół kilograma chleba nie kosztuje i nie będzie kosztować 10 zł – przekonywał Kowalczyk.
Zgodnie z tym, co pisze dziennik „Gazeta Wyborcza”, w wielu miejscach za chleb, który kosztował niecałe 10 zł, trzeba zapłacić nawet 16,90 zł. Kwota ta dotyczy półkilogramowego bochenka i wzrosła na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.
W trakcie rozmowy, minister rolnictwa został zapytany również o diagnozę na najbliższy czas. Przekonywał, że najgorsze już za nami. – Największy wzrost cen żywności mamy za sobą, co nie znaczy, że ceny będą spadać, tempo wzrostu będzie zdecydowanie malało – podkreślił szef resortu, Henryk Kowalczyk. Zgodnie z tym, co sugerował ewentualne gwałtowne podwyżki miałyby być związane z pogłębiającą się konfliktem na Ukrainie, a także powiązanym z tym wzrostem surowców energetycznych.
2 komentarze
ObietnicOM. Blog kancelarii prawnej… Litości!
Komu? Czemu? OBIETNICOM. Proszę poprawić tytuł. To wstyd, żeby taka strona zatrudniała ludzi piszących z takimi błędami.