Kierowcy ponownie stoją w obliczu niekorzystnych wieści, gdyż zbliżają się nowe opłaty drogowe na nadchodzący rok. Już prawie rok temu Minister Infrastruktury zasygnalizował, że Polska nie może dłużej utrzymywać bezpłatnych dróg, co teraz wraca jak bumerang. Zapowiedziano wprowadzenie opłat na wielu trasach, co stanowi kolejne wyzwanie finansowe dla kierowców.

Te prognozy nie są pocieszające, zwłaszcza dla osób korzystających z dróg. Oczekiwane nowe opłaty stanowią kolejny czynnik obciążający budżety kierowców, którzy będą musieli przygotować się na dodatkowe wydatki. To w pewnym stopniu odzwierciedla słowa ministra sprzed roku, teraz rzeczywistość wymaga podjęcia działań, które przynoszą opłaty za korzystanie z infrastruktury drogowej.

Kolejne opłaty rozzłoszczą kierowców

Według Centrum Informacyjnego Rządu, osoby nieprzestrzegające ograniczeń w dostępie do stref czystego transportu mogą być ukarane grzywną do 500 złotych, przy czym te strefy będą obowiązywały przez całą dobę.

Ciekawym aspektem jest jednak brak przymusu dla władz miast w zakresie wprowadzania stref czystego transportu, czyli wyznaczonych obszarów dla pojazdów elektrycznych, hybrydowych lub zasilanych gazem ziemnym. Niemniej jednak można przypuszczać, że takie strefy będą stopniowo przybywać w miastach. Powodem tego jest prosta logika: opłaty pobierane od właścicieli pojazdów spalinowych trafią do budżetów gminnych.

W największych miastach Polski można zauważyć rozwój usług car-sharingu, czyli możliwość wynajmu samochodów na minuty lub opłacania za pokonany dystans. Firmy oferujące tego rodzaju usługi i korzystające z ekologicznych samochodów działają już w miastach takich jak Wrocław, Kraków, Warszawa i Trójmiasto.

Dodatkową zachętą do przesiadania się kierowców za kierownice samochodów ekologicznych mają być darmowe miejsca parkingowe, a nawet czasowa, obowiązująca aż do końca 2025 r. możliwość korzystania z buspasów.

samochód

Więcej płatnych odcinków dróg ekspresowych i autostrad w Polsce

„Ministerstwo planuje w I kwartale 2023 r. rozszerzenie sieci dróg płatnych (będących w zarządzie GDDKiA) dla pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony, na których pobierana jest opłata elektroniczna za pośrednictwem systemu e-TOLL” – czytamy w odpowiedzi Webera.

Wiceminister dodał, że płatne staną się odcinki autostrad i dróg ekspresowych, które zostały wybudowane i oddane do użytku od 2017 r. Wtedy też ostatni raz poszerzono sieć tras, za których korzystanie trzeba zapłacić.

Pobieranie opłat będzie miało swoje plusy

Choć pieniędzy nikt nie lubi wydać, gdy nie widzimy takiej konieczności, to jednak trzeba spojrzeć na to z innej strony. Opłaty pozwolą na to, aby w Polsce jeszcze szybciej rozwijała się nitka dróg pozwalająca lepiej podróżować po kraju. Przez ostatnie 5 lat jak już wspomnieliśmy doszło ponad 1600 istotnych kilometrów dróg. Oczywiście znajdą się tacy, którzy będą to krytykować na wszelaki sposób – i zapewne często będą mieć racje. Cieszmy się jednak z tego co jest i patrzmy optymistycznie w przyszłość.

Aby drogi w Polsce powstawały muszą być wnoszone opłaty i musimy składać się na nie wszyscy. Na pewno w obecnych czasach nie jest i nie będzie to łatwe dla nikogo. Zwłaszcza dla firm transportowych, które mają już bardzo wiele kłopotów, a nadchodzą im kolejne. To także potwierdza, że prowadzenie biznesu w kraju nigdy nie było łatwe, a obecnie jest wręcz ekstremalne w niektórych działalnościach.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version