Izraelskie Ministerstwo Zdrowia podobnie jak KE nie może znaleźć umowy dotyczącej kontraktu z firmą Pfizer na dostawy „cudownego preparatu” zwanego „szczepionką” przeciwko COVID. Podczas sprawy w Sądzie stwierdziło, że nie widzą czy umowa tak została zawarta.
Izraelskie Ministerstwo Zdrowia powiedziało sądowi, że nie było w stanie zlokalizować umowy podpisanej z firmą farmaceutyczną Pfizer dotyczącej dzielenia się informacjami epidemiologicznymi na temat szczepionek przeciwko koronawirusom, a nawet powiedziało, że nie wie, czy umowa została podpisana.
POLECAMY: KE nie chce ujawnić korespondencji prowadzonej z Pfizerem przed zawarciem umowy na cud preparaty
W 2020 roku Izrael otrzymał od Pfizera „szczepionki” priorytetowe w zamian za dane epidemiologiczne dotyczące jego populacji.
W petycji rozpatrywanej obecnie w Sądzie Rejonowym w Jerozolimie Ministerstwo Zdrowia przyznało, że choć przeprowadzono szeroko zakrojone badania, nie udało się zlokalizować podpisanej umowy z Pfizerem dotyczącej szczepionek. „Nie znaleźliśmy podpisanej umowy” – powiedziała w imieniu Ministerstwa Zdrowia adwokat Ahava Berman z prokuratury. „Przeszukaliśmy wszystkie miejsca, w tym biuro prezesa i dział prawny”.
POLECAMY: Tajna umowa Pfizera wyciekła ? Klienci są na łasce farmaceutycznego giganta
Umowa została upubliczniona w styczniu 2021 roku, ale wiele jej warunków zostało już wtedy zaciemnionych. W opublikowanym porozumieniu pozostawiono miejsce na podpis ówczesnego dyrektora generalnego Departamentu Zdrowia, Hezi Levy’ego, oraz innej osoby z Pfizera, której nazwisko zostało zaczernione – ale ich podpisy nie zostały uwzględnione. W odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia do sądu napisano, że resort nie wie zatem, czy umowa została podpisana… czy nie.
W Izraelu ponad 6 milionów osób otrzymało dawki szczepionki Pfizer.