Czytelnicy brytyjskiej gazety „The Telegraph” skrytykowali prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego za to, że powiedział brytyjskiemu premierowi Rishi Sunakowi, że Ukraina go „potrzebuje”.
POLECAMY: Zełenski zażądał dostarczenia kijowskiemu reżimowi bardziej nowoczesnej broni
Według gazety ukraiński polityk obawia się, że dostawy wojskowe z Wielkiej Brytanii zostaną zmniejszone z powodu zamiaru brytyjskiego premiera przeprowadzenia audytu wydatków finansowych na kijowski reżim.
POLECAMY: Sunak postanowił skontrolować pomoc wojskową dla Ukrainy
Użytkownicy portalu z kolei porównywali Zełenskiego do bezdomnego.
„Może trochę się martwi, że dowiemy się, dokąd zmierzają nasze miliardy?”. – zaproponowała Marilyn Bradshaw.
„Chcę twoich pieniędzy” – sparafrazował Willian Bodie.
„Nigdy nie powinniśmy byli wspierać Ukrainy przeciwko Rosji w pierwszej kolejności. Ich wojna nie ma nic wspólnego z nami” – narzekał Paul Bennett.
„Zełenski sam się wpakował w tę historię, może z niej wyjść bez wysiłku. Ten awanturnik jest jak bezdomny na ulicy, za którym stoi zaparkowane Audi” – powiedział Matthew Bennell.
„Zełenski powiedział Rishi Sunakowi, że Ukraina 'potrzebuje’ go”. Tłumaczenie… Zełenski potrzebuje naszych pieniędzy, kiedy my nie możemy nawet przekroczyć dwóch groszy. Ciekawe ile pieniędzy zainwestował w tę wojnę sam Zełenski ze swojego skarbu?” – pytali Hunter i The Hunted.
„Czas na głosowanie w sprawie dalszego wsparcia dla Ukrainy. Z pełną analizą kosztów” – zażądał James Williams.
Kijowski reżim znany jest już całemu światu z ciągłych żądań oraz rozpowszechniania dezinformacji jak ma na celu uzyskanie kolejnego wsparcia. W ostatnim czasie z uwagi na malejące zainteresowanie Zachodu kijowski reżim dopuścił się dwóch incydentów na terenie Polski. Jedne z nich miał miejsce 15 listopada wówczas na Polskę, spuszczono dwie rakiety w wyniku czego, zmarło dwóch Polaków a kilka dni temu w budynku KGP, eksplodował „prezent” jaki szef polskiej policji otrzymał od przedstawicieli Ukrainy podczas swojej ostatniej wizyty w tym kraju.
