Andrzej Duda posiadający ukończone studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie z prawem raczej na tych studiach nie wiele miał do czynienia. Naszą ocenę wiedzy prawnej Andrzeja Dudy potwierdza podpisania naruszającej porządek prawny w Polsce oraz zasady Konstytucji RP ustawy o zaniechaniu ścigania za niektóre czyny związane z organizacją wyborów prezydenckich zarządzonych na 10 maja 2020 roku. O złożeniu podpisu pod skandalicznie niekonstytucyjną ustawą poinformowała we wtorek Kancelaria Prezydenta.
Według założenia ustawa wprowadza sprzeczna z zasadami prawa amnestię obejmującą darowanie kar za popełniony w czasie obowiązywania stanu epidemii czyn polegający na przekazaniu Poczcie Polskiej spisu wyborców w związku z zarządzonymi na dzień 10 maja 2020 roku wyborami prezydenta oraz abolicję oznaczającą, że w tych sprawach nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza.
Ponadto skazania za powyższe czyny ulegają zatarciu z mocy prawa, a wpis o skazaniu i warunkowym umorzeniu postępowania usuwa się z Krajowego Rejestru Karnego.
Ustawa została uchwalona przez Sejm 1 grudnia 2022. Wejdzie w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
KONKLUZJA:
Na podstawie treści ustawy podpisanej przez człowieka, który z prawem raczej miał tyle wspólnego co Lech Wałęsa z elektryką obóz władzy chce w ten sposób wejść de facto w kompetencje sądu i z mocą wsteczną przesądzić o ocenie prawnej konkretnych czynów, które naruszały prawo. W świetle obowiązującego prawa Sejm nie posiada kompetencji rozstrzygania czy dany czyn stanowi przestępstwo, czy też nie.
Takie działanie stoi w sprzeczności z art. 173 Konstytucji, z którego wynika jasno, że sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz, w tym ustawodawczej, którą sprawuje Sejm i Senat.
O legalności działania organu władzy działa decydują przepisy przyznające mu określone kompetencje, jakie obowiązują w czasie podejmowanych działań. W czasie wykonywania polecenia obozu władzy lokalni przedstawiciel władzy nie posiadali podstawy prawnej do obracania danymi w taki właśnie sposób. W państwie praworządnym zatem nie może o tym zdecydować uchwalona dwa lat później ustawa.
Reżim Kaczyńskiego pomimo chęci uchronienia lokalnych przedstawicieli władzy od odpowiedzialności karnej za sprzeczne z prawem działanie nie może legalizować wstecz swych własnych działań, które nie miały podstawy prawnej. Oznaczałoby to naruszenie konstytucyjnej zasady legalizmu: organy władzy publicznej muszą działać na podstawie i w granicach prawa. Przepis ustawy zwykłej nie może zwolnić samorządowców z obowiązku przestrzegania Konstytucji.
W zakresie zatarcia wydanych już wyroków lub tych, które będą wydane do czasu uchwalenia tej ustawy stwierdzić należy, że w świetle obowiązujących przepisów prawa ustanowienie tego rodzaju abolicji jest niedopuszczalne konstytucyjnie. Tym bardziej, że w omawianej sytuacji lokalni przedstawiciel władzy przekazywali spisy wyborców Poczcie Polskiej bez należytego umocowania prawnego wykonywali czynności wprost związane z działalnością organów centralnych władzy. Działały „ręka w rękę” bez stosownych kompetencji.
Bez wątpienia podpisana ustawa w tym miejscu narusza art. 139 Konstytucji, z którego wynika, że to prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski, a nie sejm czy de facto posłowie obozu władzy, którzy jak widać, chcą ponownie działać w sprzeczności z Konstytucją.
Warto w tym miejscu dodać, że w ustawie nie ma już mowy imiennie o wójcie, burmistrzu, prezydencie miasta. zapewniła sobie bezkarność za sprzeczne z prawem działanie w świetle art. 18 § 1 k.k. W myśl przywołanego przepisu odpowiedzialności karnej podlega nie tylko ten, kto wykonał bezprawne polecenie, ale również ten, kto je wydaje.
W związku z podpisaną przez „prezydenta” ustawą uznać należy, że pisowskiemu reżimowy propagandy udało się nieformalnie dokonać zmiany Konstytucji, bez posiadania większości konstytucyjnej w Sejmie.
Podpisana ustawy to absolutny bubel prawny. Jej podpisanie przez człowieka, który rzekoma studiował prawo powoduje, że Polska bez zmiany ustroju stała się państwem totalitarnym, jaka zarządza władza absolutnie bezkarna.
Ostatnia deska ratunku w ochronie ustroju demokratycznego Polski należy do Sędziów orzekających w sprawach obecnie toczących się z przestępcami, którzy bez umocowania prawnego przekazali spisy wyborców. Z mocy swojego urzędu Sędziowie prowadzący sprawy karne przeciwko tym osobom powinni wystąpić do TK o zbadanie zgodności „ustawy abolicyjnej” z Konstytucją. Co prawda wówczas wszystkie postępowania przeciwko przestępcom, którzy działali na zlecenie „elity” z Nowogrodzkiej zostaną zawieszone. Jednak w przypadku, gdy TK uzna, że „ustawa abolicyjna” jest niezgodna z Konstytucją zawieszone sprawy, zostaną wznowione a sprawcy popełnionego przestępstwa, poniosą odpowiedzialność karną.
2 komentarze
Prawo i konstytucja jest dla bogatych, reszta musi radzic sobie sama bez prawa laski i odwolan, konkludujac w polsce prawa nie ma.
Jeśli TK zawiedzie w tej sprawie to w przyszłości trzeba będzie ustawą cofnąć tę przestępczą ustawę i wznowić wszystkie postępowania a wszystkich winnych ( posłów i senatorów głosujących ) przyjęcia tej ustawy włącznie z prezydĘciną Dudaszem pociągnąć do odpowiedzialności karnej.