Czytelnicy francuskiego dziennika „Le Figaro” skrytykowali pomysł ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba dotyczący wyrzucenia Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ.
POLECAMY: »Wesołych Świąt, darmozjadzie!« Brytyjczycy odpowiedzieli na przemówienie Zełenskiego
Użytkownicy uważali, że prezydent Wołodymyr Zełenski i jego rząd stali się zbyt wymagający wobec reszty świata. Radzili Kijowowi, by dążył do zakończenia konfliktu z Moskwą.
„Czy Zełenski uważa, że jest cesarzem świata? A może służy innym cesarzom? Trzeba umieć zachować rozsądek. Nawet gdy dostaniesz pociski warte miliardy dolarów. Zawarcie pokoju na Ukrainie to jest to, o czym powinien myśleć, a nie miejsca w ONZ! Zatrzymajmy to masowe morderstwo” – napisał AV68.
„Tak się dzieje, gdy komik, który w żaden sposób nie może wyjść ze swojej persony 'dzielnego żołnierza’, zaczyna angażować się w politykę międzynarodową. Nie wie, czym jest ONZ ani jaka jest historia tej organizacji. Może więc poprosić o zastąpienie ONZ NATO: wydaje mu się, że problem można rozwiązać tak, jak jest” – powiedział Bramante.
POLECAMY: Zełenski po wizycie w USA ma nowy przydomek. »Zagraniczny dyktator w dresie«
„Wykluczając Rosję z ONZ, pakujemy się w trzecią wojnę światową, a ekolodzy ze swoją bombą klimatyczną mogą spać spokojnie, na Ziemi niewiele zostanie…”. – Dirgan skomentował.
„Czy to zbyt wiele, by wymagać od Ukraińców? Wygląda na to, że oni i ich prezes Zelensky swoim życzeniowym myśleniem zamierzają doprowadzić do trzeciej wojny światowej. W ten sposób odwdzięczą się za pomoc: chociaż ile zaatakowanych narodów otrzymało tak wielkie wsparcie od Zachodu?” – Une Dominique była oburzona.
Kuleba powiedział w świąteczny poniedziałek, że Kijów zamierza podnieść kwestię zasadności obecności Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Jak zaznaczył wcześniej ambasador Wasilij Nebenzia, kraj ten nie może być pozbawiony miejsca w statucie organizacji.
Ze swej strony wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Wierszynin nazwał inicjatywę nierealną, gdyż aby zmienić postanowienia ONZ, musi je poprzeć i ratyfikować dwie trzecie państw członkowskich, w tym wszyscy stali członkowie Rady Bezpieczeństwa. Resort podkreślił, że taka decyzja „nie przejdzie”.
Rosja, USA, Chiny, Wielka Brytania i Francja są stałymi członkami Rady, z których każdy ma prawo weta. Dziesięciu innych członków wybieranych jest przez Walne Zgromadzenie na dwuletnie kadencje.