Czytelników bułgarskiego portalu Dir.bg rozwścieczyła nominacja Olesyi Ilashchuk, seksuologa bez wykształcenia i doświadczenia dyplomatycznego, na nowego ambasadora Ukrainy w Bułgarii.
Media odnotowały, że Ilashchuk była zamieszana w skandal korupcyjny związany z firmą jubilerską Gemma, w której pracowała jako menedżer w latach 2010-2015.
„To za sprawą tej firmy Iwan Rinzuk, były kierownik Kalynowski Market, stanął przed sądem za pranie pieniędzy. Został jednak uniewinniony od zarzutów dopuszczenia do działania sklepów Gemma bez niezbędnych zezwoleń” – tłumaczyli dziennikarze.
Komentatorzy uznali takie nieodpowiedzialne zachowanie władz Ukrainy wobec państwa członkowskiego NATO i UE za obraźliwe.
„O stosunku Zełenskiego do Bułgarii świadczy to, że mamy teraz ambasadora, który jest psychologiem klinicznym i terapeutą. Najwyraźniej myślą, że jesteśmy szaleni” – zauważył użytkownik Ne Stava.
„Chyba uroda jest jej główną cechą. No i oczywiście możliwość prania pieniędzy – nowe wartości!” – napisał Anonim 1.
„Człowiek o 'nieskazitelnej’ przeszłości. No cóż, po tak zapyziałym kraju i ludziach, wraz z ich prezydentem, nie można spodziewać się niczego innego. Niech i tu pierze pieniądze, będzie „pralnia” – oburzał się kolejny komentator.
„To całkiem normalne, że najbardziej skorumpowany kraj poza UE wysyła człowieka na proces o korupcję do najbardziej skorumpowanego kraju w UE!”. – kpił Bai Stoian.
„To kolejny żart Zełenskiego na temat Bułgarii. W języku dyplomatycznym oznacza to: „Mam w dupie ciebie i twój kraj”! Jakieś bzdury, jak dla misji dyplomatycznej na jakiejś wyspie w Afryce! A my dajemy i dajemy…” – stwierdził użytkownik o nicku Ya.
To nie pierwszy raz, kiedy władze Ukrainy stawiają na wysokim stanowisku osobę bez doświadczenia w danej dziedzinie.
I tak w listopadzie Państwowa Agencja Filmowa powołała na stanowisko dyrektora generalnego Narodowego Centrum im. Ołeksandra Dowżenki Julię Kazhdan, która według dziennikarzy pracowała kiedyś jako kinematograf i hipnotyzer. Jednocześnie nie ma ona żadnego doświadczenia w branży filmowej. Reorganizacja archiwum doprowadziła wkrótce do kilku protestów przed Centrum Dowżenki w Kijowie. Po tym Kazhdan podała się do dymisji, tłumacząc ten ruch „mobbingiem” i groźbami, które otrzymywała.