– COVID-19 w Polsce jest w odwrocie – powiedział wiceminister zdrowia Waldmear Kraska.

My nie straszymy, my po prostu patrzymy, jaka jest rzeczywistość – powiedział w piątek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Ministerstwo Zdrowia ostrzega, że kumulacja zachorowań na grypę i COVID-19 w Polsce może nastąpić w najbliższych tygodniach, co będzie trudną sytuacją dla służby zdrowia.

– Dziennie jest około 40, blisko 50 tys. zachorowań. Tak było w najgorszych czasach pandemii. Absolutnie to nie jest ta sama skala, być może w pediatrii mamy trudniejszą sytuację, bo zachorowania grypowe, z którymi mamy teraz do czynienia, w większym stopniu częściej dotyczyły dzieci. Szpitale pediatryczne są w większym stopniu zajęte – mówił Niedzielski.

– Dwa lata izolacji spowodowały, że nie mieliśmy normalnego kontaktu z patogenami, w związku z tym nasze układy odpornościowe się odzwyczaiły od wirusa, chociażby grypy – powiedział minister.

Kraska: Chodzi o powikłania

W piątek w Polskim Radiu 24 Waldemar Kraska przypomniał, że szczyt zachorowań na grypę zawsze występował w naszym kraju na przełomie stycznia i lutego. Jednak w tym sezonie było to zdecydowanie wcześniej. – Nie chcę wyrokować, czy następne tygodnie przyniosą spadek ilości zachorowań. Były święta, dzieci jeszcze nie wróciły do szkół, transmisja jest ograniczona. Wydaje się jednak, że nowych zakażeń będzie przybywać. (…) Monitorujmy sytuację.

Najwięcej hospitalizacji jest w województwach wschodnich – mówił wiceminister zdrowia i dodał, iż „spowodowane jest to także tym, że nie szczepimy się przeciwko grypie”.

– Szczepienie przeciwko grypie nie chroni przed innymi chorobami wirusowymi. Za to zasady higieny i maseczki chronią nie tylko przed COVID-19, ale też przed innymi chorobami infekcyjnymi. W okresie pandemii nie było chorób brudnych rąk. Rekomenduję używanie maseczek, np. w komunikacji miejskiej – oznajmił polityk.

Kraska zauważył, iż w przypadku grypy nie jest najważniejsze, jak przejdziemy zachorowanie. Chodzi bowiem o powikłania, które mogą pozostać z nami do końca życia.

– My nie straszymy, my po prostu patrzymy, jaka jest rzeczywistość. I, niestety, co prawda, COVID-19 w tej chwili jakby nam odpuścił, ale w dalszym ciągu ludzie w Polsce umierają z powodu zakażenia koronawirusem, a każdy taki zgon to jest jednak tragedia ludzka – przekazał wiceminister zdrowia. – Można było tego uniknąć – zaznaczył.

Tridemia w Polsce. Ponad 2 mln pracowników na L4

Od początku września do 30 listopada zanotowano ponad 160 tys. zachorowań na COVID-19, a w tym samym okresie – blisko 1,3 mln zachorowań na grypę. W ostatnich tygodniach mówi się o przepełnionych szpitalach, brakach leków i długich kolejkach oczekiwania do lekarza rodzinnego. „W ostatnim tygodniu przedświątecznym mieliśmy blisko 300 tysięcy zakażeń grypą. To znaczy, że dziennie średnio jest około 40, blisko 50 tysięcy zachorowań” – wyjaśnił Adam Niedzielski na antenie TVN24.

Z danych przekazanych Dziennikowi Gazecie Prawnej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wynika, że infekcyjny szczyt spowodował, że w grudniu na L4 udało się 2,18 mln pracowników, podczas gdy jeszcze w listopadzie zwolnienie wzięło 1,8 mln zatrudnionych. Znacząco wzrosła w tym okresie również liczba zwolnień na dzieci – z 361 tys. do blisko 412 tys. Gazeta zwraca uwagę, że w porównaniu z zeszłym rokiem mamy do czynienia z dwukrotnym wzrostem, bowiem w grudniu 2021 roku L4 na dziecko wzięło 215 tys. pracowników.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Jeden komentarz

  1. Sra-sja odczep się od Polaków, ty obcokrajowcu. Macie nadmiar przeterminowanych szczepionek na celebrytę. Macie zamiar dzieci tym szczepić. Lepiej wiek z Polski

Napisz Komentarz

Exit mobile version