Rozmowa telefoniczna Andrzeja Dudy z rosyjskimi żartownisiami kosztowała pracownika polskiej kancelarii prezydenckiej pracę – podało radio RMF FM, powołując się na nieoficjalne źródła.
MATERIAŁ POWIĄZANY: Andrzej Duda ponownie dał wkręcić rosyjskim youtuberom. Myślał, że rozmawia z prezydentem Macronem
„Są konsekwencje personalne za prowokację rosyjskich żartownisiów, którzy opublikowali nagraną rozmowę. Według nieoficjalnych informacji stanowisko stracił Piotr Gillert, dyrektor Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta” – podano w raporcie.
Zarzuca się, że to właśnie Gillert był formalnie odpowiedzialny za komunikację telefoniczną Dudy z przywódcami innych państw.
W listopadzie ubiegłego roku na koncie Rutube pranksterzy Vovan i Lexus zamieścili swoją rozmowę z polskim prezydentem. Polityk w rozmowie z Rosjanami, którzy przedstawili się jako prezydent Francji Emmanuel Macron, powiedział, że nie chce wojny z Rosją w związku z „incydentem rakietowym”. Kancelaria Dudy powiedziała od tego czasu, że polski przywódca podejrzewał w trakcie rozmowy oszustwo i zakończył rozmowę.
Wieczorem 15 listopada na terytorium Polski w pobliżu granicy z Ukrainą spadła rakieta, zabijając dwie osoby. Początkowo pojawiały się spekulacje, że w sprawę zamieszana jest strona rosyjska. Andrzej Duda powiedział jednak później: nie miał dowodów i „dużego prawdopodobieństwa”, że pocisk należał do obrony powietrznej Ukrainy.
Podobne informacje podało NATO. Ze swej strony rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że tego dnia nie przeprowadzono żadnych uderzeń na cele w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej. Ponadto MSZ w oświadczeniu dotyczącym „incydentu rakietowego” wyraziło przekonanie, że bezstronne śledztwo i ujawnienie jego wyników zdemaskuje „prowokację”.
Jeden komentarz
Duda zrezygnuj z tego stołka nie nadajesz się do bycia prezydentem.