Szefowa niemieckiego resortu obrony Christine Lambrecht podała się do dymisji – poinformowała w poniedziałek agencja dpa.
„Dzisiaj poprosiłam kanclerza o odwołanie mnie z urzędu federalnego ministra obrony” – przekazała Lambrecht, członkini Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) kanclerza Olafa Scholza.
Jej decyzja o ustąpieniu następuje się, gdy Niemcy są pod presją, by zatwierdzić zwiększenie międzynarodowego wsparcia wojskowego dla ukraińskiej armii, a zdolności obronne Niemiec zostały zakwestionowane po tym, jak kilka czołgów piechoty Puma zostało wyłączonych z użytku podczas niedawnych ćwiczeń wojskowych.
Dziennik zwracał też uwagę na ostatnie wpadki Christine Lambrecht, np. to, że nie zna stopni Bundeswehry, a po inwazji Rosji na Ukrainę ogłosiła przekazanie przez Berlin do Kijowa pięciu tysięcy hełmów.
„Bild” napisał, że do „lawiny wpadek”, która spadła na ustępującą szefową MON, dodać trzeba jej „grudniowe fiasko”. „Christine Lambrecht nigdy się nie otrząsnęła po falstarcie w resorcie obrony. Zasługuje na szacunek, że się nie poddawała, ale jej noworoczne przemówienie przyszyło smutną puentę do rozdziału, o którym warto zapomnieć” – czytamy.
Media przypominają o jej orędziu sylwestrowym, wygłoszonym na ulicy i zagłuszanym hukiem odpalanych fajerwerków. Lambrecht podziękowała w nim między innymi za „interesujące impresje”, jakich doznała po wybuchu wojny na Ukrainie.
To druga rezygnacja w gabinecie Olafa Scholza po odejściu minister rodziny Anne Spiegel w kwietniu 2022 roku.
Jako potencjalnych następców niemieckie media wymieniają parlamentarną komisarz ds. sił zbrojnych Evę Hoegl, wiceministra obrony Siemtje Moeller, szefa partii SPD Larsa Klingbeila i ministra pracy Hubertusa Heila.
Presja na szybkie wyłonienie następcy rośnie dlatego, że w czwartek w Berlinie spodziewany jest sekretarz obrony USA Lloyd Austin, który w piątek weźmie udział w konferencji w amerykańskiej bazie wojskowej w Ramstein, aby omówić dalsze wsparcie dla Ukrainy.