Polska stara się przekonać europejskich sojuszników do wysłania aż 100 czołgów bojowych w celu wsparcia kijowskiego reżimu – powiedział Mateusz Morawiecki w wywiadzie udzielonym dla agencji Bloomberg. Warto również przypomnieć, że kijowski reżim oczekuje odtańczenia mu minimum 600 czołgów.
– Przeznaczyliśmy [dla Ukrainy – red.] 14 naszych czołgów Leopard 2, a teraz oczekujemy też na Leopardy od Danii, Finlandii, Niemiec i czołgi z innych państw Unii Europejskiej – powiedział Morawiecki.
– Chcieliśmy zainspirować innych innych, żeby faktycznie zebrać więcej czołgów, żeby mieć potencjalnie 60-70, nawet 100 bardzo nowoczesnych czołgów, które mogą zrobić różnicę na polu walki – oświadczył premier.
Morawiecki dodał, że Niemcy, będący producentem Leopardów i których zgoda jest konieczna dla wysłania czołgów na Ukrainę, „powinny czuć się bardziej odpowiedzialne za Ukrainę”. Powiedział też, że kilka tygodni temu rozmawiał z kanclerzem Olafem Scholzem na ten temat. – Próbowałem zachęcić go do zrobienia więcej – dodał.
POLECAMY: Niemcy nie będą mogły przekazać Ukrainie czołgów Leopard 2 w 2023 roku
Morawiecki podczas wywiadu poruszył również kwestię sankcji nałożonych przez zachód na Rosję. Jego zdaniem zaczęły już one „gryźć” Rosję, ale potrzebne są kolejne. Powiedział, że w lutym powinien być gotowy kolejny, 10. pakiet unijnych sankcji. W tym kontekście zapytano go o relacje z Węgrami. Morawiecki przyznał, że różnica zdań z rządem Viktora Orbana „nie była łatwa, ale sobie poradziliśmy”.
– Nie jesteśmy zadowoleni z ich stanowiska względem Ukrainy – powiedział premier. Zaznaczył zarazem, że Orban „nigdy nie zablokował sankcji przeciwko Rosji”.
2 komentarze
Ja też mam marzenie żeby morawer wyjechał do Hajfy do mieszkania cioci. To będzie luksus
Ja mam marzenie wykup stare lwy tygrysy i inne drapieżne i wyślij Zelenbergowi na Ukrainie