Zastępca komendanta policji z Włodawy na Lubelszczyźnie po imprezie z kolegami miał zdemolować restaurację na zamojskim rynku, a w hotelu wtargnąć do nieswojego pokoju i straszyć gości. W efekcie musiał uciekać na emeryturę.

Chodzi o młodszego inspektora Dariusza Godlewskiego. W służbie od 1997 r.

Nazwisko komendanta niespodziewanie znika ze strony policji

Dariusz Godlewski był zastępcą komendanta miejskiego policji w Zamościu. Od 1 lipca zeszłego roku zaczął pełnić stanowisko zastępcy komendanta powiatowego we Włodawie. Nadzorował tam m.in. pion kryminalny.

Zwyzywał policjantów i wyżył się na drzwiach

Do zdarzenia doszło w niedzielę 15 stycznia w Zamościu, gdzie G. przebywał razem z grupą znajomych. Po wspólnej imprezie były już zastępca komendanta policji we Włodawie poinformował kolegów, że do hotelu wróci pieszo. Podczas spaceru, pijanego mężczyznę spotkał policyjny patrol. Funkcjonariusze w odpowiedzi na pytanie, czy mogą mu jakoś pomóc, usłyszeli pełną wulgaryzmów wiązankę.

Niedługo po spotkaniu z mundurowymi, Dariusz G. próbował dostać się do zamkniętej restauracji. Nie mogąc wejść do środka, wpadł w furię i zdemolował drzwi lokalu. Po akcie wandalizmu skierował swoje kroki do hotelu, gdzie próbował dostać się do nieswojego pokoju i wszczął awanturę, w trakcie której doszło do przepychanki. Na miejsce wezwana została policja.

Na wyciągnięcie konsekwencji niebezpiecznego zachowania wobec policjanta nie trzeba było długo czekać. Mężczyzna został wydalony ze służby ze skutkiem natychmiastowym. Co więcej, prokuratura rozważała wszczęcie postępowania w sprawie zniszczenia mienia i zakłócenia miru domowego, jednak do tej pory nie wpłynęło w tej sprawie żadne zgłoszenie, a przestępstwa tego typu nie są ścigane z urzędu.

Sprawa trafiła do Komendy Głównej Policji, która podjęła natychmiastowe kroki. “Pan młodszy inspektor został w trybie natychmiastowym zwolniony ze służby. Prokuratura będzie oceniać, czy jego zachowanie nie nosiło znamion przestępstwa” – przekazała KGP stacji TVN24. Jednak dzień po ekscesach Dariusz G. złożył raport o przejściu na zaopatrzenie emerytalne i… jak gdyby nigdy nic udał się na emeryturę. W służbie pozostawał od 1997 roku, a zastępcą komendanta został zaledwie pół roku temu.

To kolejny w ostatnim czasie skandal z udziałem policji. Najpierw opinia publiczna usłyszała, że szef KGP gen. Jarosław Szymczyk wystrzelił w swoim gabinecie granatnik, który otrzymał podczas wizyty na Ukrainie. Następnie głośno było o wypadku radiowozu, którym policjanci przewozili nastolatki. Z kolei w Rzeszowie funkcjonariusze interweniowali w jednym ze sklepów sieci Biedronka, po tym jak dziecko jednej z klientek zjadło bułkę o wartości 33 groszy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Napisz Komentarz

Exit mobile version