Gastronomiczno-rozrywkowa mapa serca województwa śląskiego coraz bardziej pustoszeje. Z Katowic znika kolejny lokal z tradycjami – działająca od 12 lat popularna restauracja Pod Belkami. 

POLECAMY RÓWNIEŻ: Po 30 latach działalności z gastronomicznej mapy Warszawy znika kultowa pizzernia »Ufo«

Charakterystyczny budynek na rogu ulic Sokolskiej i Gustawa Morcinka. Naprzeciwko kina Kosmos i w pobliżu placu Grunwaldzkiego na katowickiej Koszutce. To tu przez ostatnie 12 lat działała formalnie naleśnikarnia, a faktycznie popularna restauracja Pod Belkami. Działała do świąt Bożego Narodzenia. Dziś w lokalu trwa remont, realizuje go już nowy najemca.

– Z całego serca chcielibyśmy Państwu podziękować, że byliście z nami przez te 12 lat naszej działalności, jak i na starym miejscu (które często stali bywalcy wspominają), jak i w nowych Belkach. Mamy nadzieję, że miło będziecie Państwo wspominać to miejsce, klimat, smaki i rodzinną atmosferę, co jak nam się wydaje, udało nam się przez te wszystkie lata wypracować – napisano na profilu lokalu w mediach społecznościowych.

Jednocześnie przedsiębiorcy zachęcają do wizyt w swojej drugiej restauracji – w Mikołowie.

Restauracja cieszyła się sporym powodzeniem nie tylko wśród mieszkańców Koszutki. Serwowała znakomite naleśniki, pierogi i gołąbki. W karcie były także dania kuchni polskiej. Każdego dnia oferowano też tu specjalne dania obiadowe. Lokal dysponował dwoma salami: jedną na parterze i drugą na piętrze, gdzie odbywały się imprezy zamknięte. Mieszkańcy dzielnicy wspominają, że powstał w miejscu dawnego sklepu z lampami.

– Bardzo szkoda mi „Belek” – mówi Michał Dawid, mieszkaniec Koszutki. – To była fajna miejscówka. Ja zachodziłem tam na placki ziemniaczane. Niestety kilka miesięcy temu zamknęło się też leżące przy Morcinka, ale bliżej Spodka, bardzo popularne bistro serwujące niedrogie za bardzo smaczne obiady domowe. Żal tych miejsc.

Rozrywkowe Katowice pustoszeją.

W listopadzie minionego roku Dominik Tokarski, właściciel popularnej miejscówki na Mariackiej – KATO – zdecydował się zamknąć bar. Przyczyn było kilka, do zmęczenia i problemów zdrowotnych dołączyły coraz wyższe rachunki.

W tym samym miesiącu właściciel popularnej dyskoteki Spiż w Katowicach zamieścił na portalach ogłoszeniowych oferty najmu lokalu. Warunkiem utrzymania klubu było znalezienie nowego prowadzącego do 31 grudnia – do tego dnia właściciela wiązała umowa najmu z Opal Maksimum, właścicielem budynku przy Opolskiej 22. Plan utrzymania lokalu jednak nie wypalił i Sylwestrowa impreza był jednocześnie końcem historii tego lokalu.

Firmy przegrywają nierówną walkę z inflacją i „Dobrą Zmianą” jaką funduje Polakom rząd PiS-u.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version