Prezydent USA Joe Biden polecił utworzenie międzyagencyjnego zespołu, który ma przeprowadzić dogłębną analizę zjawiska niezidentyfikowanych obiektów latających po incydentach na północy i w Kanadzie – poinformował na briefingu koordynator ds. komunikacji strategicznej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
POLECAMY: Amerykańskie wojsko odzyskuje niezidentyfikowany obiekt zestrzelony nad Alaską w trudnych warunkach
„Prezydent, poprzez swojego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego, polecił dziś zespołowi międzyagencyjnemu zbadanie implikacji politycznych związanych z wykrywaniem, analizowaniem i unieszkodliwianiem niezidentyfikowanych obiektów powietrznych, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa” – powiedział.
Kirby dodał, że choć zjawisko UFO znane jest od dawna, to przed prezydentem Joe Bidenem władze USA nie podjęły poważnej próby jego dogłębnego zbadania i wyjaśnienia. Według urzędnika obecna głowa państwa „zmieniła to wszystko” – a teraz Stany Zjednoczone starają się lepiej zrozumieć tę kwestię.
Jednocześnie Kirby zaznaczył, że Waszyngton nie widzi powodu, by mówić o pozaziemskim pochodzeniu obiektów przechwyconych nad Alaską, Kanadą i jeziorem Huron. Podkreślił, że gdy ekipy poszukiwawcze dotrą do wraku, stanie się jasne, co dokładnie Amerykanie zestrzelili na północy.
4 lutego amerykańskie wojsko wyeliminowało nad Oceanem Atlantyckim chiński balon, który wcześniej przekroczył granicę z Kanadą i kontynentalną częścią USA. W ubiegłym tygodniu zestrzelili także dwa inne „obiekty wysokościowe” nad Alaską i Kanadą.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin zasugerował, że Chiny używają pojazdu do monitorowania celów strategicznych. Z powodu incydentu sekretarz stanu Anthony Blinken przełożył wizytę w Chinach.
Pentagon powiedział, że co najmniej trzy balony poleciały do Ameryki w czasie prezydentury Donalda Trumpa, który temu zaprzecza. Amerykanie twierdzą, że Chińczycy używali balonów na dużej wysokości do zbierania informacji wywiadowczych na całym świecie – w ponad 40 krajach na pięciu kontynentach.
Pekin odrzucił bezpodstawne spekulacje i szumy, tłumacząc, że sytuacja została spowodowana siłą wyższą, a zestrzelone nad terytorium USA urządzenie było balonem meteorologicznym, który zboczył ze swojej trasy. Ponadto ChRL domaga się zwrotu wraku.