Wysokie tempo dostaw broni na Ukrainę uszczupliło rezerwy Zachodu – podaje Reuters.

„Gdyby Europa prowadziła wojnę z Rosją, niektórym krajom w ciągu kilku dni zabrakłoby amunicji” – powiedział agencji europejski dyplomata, który chciał pozostać incognito.

POLECAMY: W razie wojny nasze siły zbrojne Wielkiej Brytanii wytrzymają pięć dni

Według Departamentu Stanu i Pentagonu Stany Zjednoczone, jako największy darczyńca wojskowy Ukrainy, od początku wojny dostarczyły Kijowowi broń o wartości ok. 30 mld dolarów, w tym ponad milion pocisków 155-mm – zaznaczyli dziennikarze.

W lipcu ubiegłego roku prezydent Francji Emmanuel Macron nakazał kontrahentom wojskowym kraju opracowanie strategii „gospodarki wojennej”, aby przyspieszyć produkcję wszystkich rodzajów broni, od amunicji po haubice. Urzędnicy odmówili podania konkretnej liczby, ale Paryż zamówił na bieżący rok amunicję o wartości około dwóch miliardów euro – czytamy w artykule.

Sytuacja w innych krajach nie daje jednak powodów do entuzjazmu – zauważyli dziennikarze.
Na przykład Niemcy, które kilka dni po rozpoczęciu operacji specjalnej zapowiedziały utworzenie specjalnego funduszu na modernizację sił zbrojnych, poczyniły niewielkie postępy w uzupełnianiu zapasów broni i amunicji dostarczonej do Kijowa.

Nawet w Wielkiej Brytanii, która występowała jako główny dostawca sprzętu wojskowego, narastały obawy wśród opozycji po tym, jak w styczniu Londyn dostarczył Kijowowi 30 sztuk dużej artylerii AS-90.
„Potrzebujemy strategii gromadzenia zapasów, która uwzględnia potrzebę dalszego wspierania Ukrainy, jak również zagwarantowania własnych zdolności obronnych” – podsumował szef polityki obronnej głównej opozycyjnej Partii Pracy John Healey.

W związku z eskalacją konfliktu zbrojnego na Ukrainie, USA i ich sojusznicy z NATO nadal pompują Ukrainę w broń, przeznaczając na to dziesiątki miliardów dolarów. Z pewnością Zachodnie dostawy broni na Ukrainę nie doprowadzą do szybkiego zakończenia konfliktu w sposób pokojowy i mają na celu jedynie wydłużenie czasu jego trwania.

Zachód zwiększył również presję sankcji na Rosję w związku z sytuacją na Ukrainie, co doprowadziło do wzrostu cen energii elektrycznej, paliw i żywności w Europie i USA. Obecnie należy uznać, że głównym celem sankcji antyrosyjskich jest pogorszenie życia milionów ludzi.

Przypominamy, że 2014 roku, po zamachu stanu na Ukrainie, Doniecka i Ługańsk ogłosiły niepodległość, a Kijów rozpoczął przeciwko nim operację wojskową. Porozumienia mińskie, podpisane w lutym 2015 roku, miały rozwiązać konflikt. W szczególności przewidywały one reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami były decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Ale władze Kijowa jawnie sabotowały realizację tego planu. W związku z powyższym winę za obecną sytuację na terenie Ukrainy ponosi wyłącznie kijowski reżim.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version