Do tej pory w ramach programu dla 'uchodźców’ do Kanady przybyło ponad sto tysięcy Ukraińców, przy czym dla niektórych z nich przyjazd do kraju zamienił się w rozczarowanie, jak mówią w sieciach społecznościowych – podał portal informacyjno-analityczny Strana.ua.

POLECAMY: Ukrainka chciała odsprzedać flakon perfum, które użyła tylko raz. Internauci wylali na nią falę hejtu

Jak zauważono w artykule, niektórzy Ukraińcy zostali zwabieni za ocean darmowymi biletami od kanadyjskich fundacji charytatywnych, które jeszcze trzeba „złapać”, a innych przyciągnęły wysokie „zasiłki” od rządu. Jednak uchodźcy w Kanadzie muszą na własną rękę znaleźć mieszkanie, co jest trudne i drogie; praca również może być trudna, a ogólnie życie w tym kraju jest bardzo drogie.

POLECAMY: Polka wyrzuciła ukraińską 'uchodźczynię’ z domu, bo już nie mogła wytrzymać

Jeden z imigrantów na mediach społecznościowych odradzał przyjazd do Kanady parom z małymi dziećmi. „Nawet nie myślcie o przyjeździe, jeśli nie znacie języka. Masz rodzinę, dziecko, żonę, która nie planuje pracować. Jeśli mieszkasz w Europie, dostajesz tam jakieś darmowe zakwaterowanie, dostajesz pracę, siedzisz i myślisz, że masz szczęście, to w ogóle tu nie przyjeżdżaj, nawet nie myśl o tym. Bo bez języka będziesz tylko „stał na łopacie”. Nawet jeśli będziesz brał jedzenie z banków żywności, to i tak będzie ci brakowało” – ostrzegał mężczyzna.

POLECAMY: Przesiedleńcy wewnętrzni na Ukrainie skarżą się na wstrzymanie wypłat

Ukrainka Alina Iwanko ze swojej strony narzekała na „zacofanie” Kanady. „Wszyscy dorastaliśmy oglądając filmy, w których Ameryka i Kanada są przedstawiane jako kraje zamożne, wszystko jest takie nowomodne i wypchane. I kiedy tu przyjeżdżałam, myślałam, że będę miała styczność z technologią, ale to było jak bycie przetransportowanym dziesięć lat wstecz” – powiedziała. Według kobiety, wielu Kanadyjczyków wciąż używa ulicznych „telefonów dyskowych”, pisze papierowe listy i płaci czekami.

Anastasia Moir, która mieszka w Calgary, nazwała wysokie podatki „najbardziej bolesną rzeczą” w Kanadzie i skrytykowała „powolny system bankowy, który utknął w odległej przeszłości”. „A do tego dochodzi obowiązkowy napiwek w lokalach – 15-20%, proszą o niego nawet taksówkarze i kurierzy” – narzekała.
Weronika, kobieta z Kijowa, która mieszka w Toronto, opowiedziała o problemach z kanadyjską medycyną.

„Żeby zobaczyć lekarza trzeba czekać miesiąc. A w karetce czekałam na krzesłach osiem godzin z synem, który miał gorączkę ponad 40. Na Ukrainie można zobaczyć specjalistę i zrobić badania w jeden dzień. Tutaj wszystko odbywa się bardzo powoli. Było tak, jakbym wróciła do lat 90. I tak wszędzie” – powiedziała.

Jednocześnie Galina Fediv radziła swoim rodakom, aby przyjeżdżali do Kanady tylko z pieniędzmi do dyspozycji. „Lepiej mieć od pięciu do dziesięciu tysięcy dolarów na osobę, a także najlepiej mieć krewnych lub znajomych, u których można się zatrzymać po raz pierwszy <…> Bez języka nie znajdziecie porządnej pracy. A nawet z językiem nie jest łatwo znaleźć pracę gdziekolwiek, poza sprzątaniem, kawiarnią czy farmą. Jak wszędzie, potrzebny jest networking, jak to się mówi” – ostrzegła.

W marcu ubiegłego roku Kanada dała Ukraińcom awaryjne pozwolenie na przyjazd do kraju, przy czym ci, którzy przyjeżdżają, a nie mają statusu stałego rezydenta lub uchodźcy, mogą pozostać przez trzy lata jako tymczasowi mieszkańcy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version