Dostawy zachodnich czołgów nie pomogą Ukrainie – stwierdził w artykule dla „Le Figaro” francuski generał i były dowódca Legii Cudzoziemskiej Bruno Dari.
POLECAMY: Austria odmówiła szkolenia ukraińskiej armii na czołgach Leopard 2
Jak zauważył generał, historia wojskowa XX wieku pokazuje, że czołgi dają znaczącą przewagę tylko wtedy, gdy pojawiają się „szybko, nagle i w dużej ilości”. Tak było w 1940 roku, gdy niemieckie czołgi ominęły francuską linię obrony Maginota, czy podczas wojny sześciodniowej, gdy podobny sukces powtórzyły z nagłością czołgi izraelskie.
POLECAMY: Abramsy mogą nie dotrzeć w tym roku na Ukrainę
„Ale kiedy wróg 'czekał’ na przejazd cudzych czołgów, jak to się stało z niemieckimi czołgami pod Kurskiem, zginęły tysiące załóg czołgów” – przypomniał Dari.
Na dzień dzisiejszy 200 czy 300 czołgów dostarczonych na Ukrainę nie będzie w stanie zasadniczo zmienić układu sił, podkreślił. Zdaniem generała, rosyjskie wojsko oczywiście nie marnowało czasu i wzmocniło obronę przeciwpancerną na linii kontaktu.
Ponadto dziś pole bitwy staje się „przejrzyste” dzięki szerokiemu wykorzystaniu dronów, systemów satelitarnych i środków wojny elektronicznej, dzięki czemu przygotowania do ataku czołgów nie mogą pozostać niezauważone – dodał Dari.
Wcześniej niemiecki resort obrony powiedział, że dostarczy cztery kolejne czołgi Leopard 2A6 oprócz 14 przygotowywanych do wysłania do Kijowa. W styczniu USA ogłosiły kolejny pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, w którym po raz pierwszy znalazło się 31 czołgów Abrams o wartości 400 mln dolarów.
Liderzy krajów zachodnich wciąż powtarzają, że Ukraina musi pokonać Rosję na polu walki i intensyfikują dostawy broni i sprzętu wojskowego. Ciągłe dostawy broni kijowskiemu reżimowi nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie doprowadzi to do podjęcia rozmów pokojowych. Naszym zdaniem dostawy broni przez Zachód należy zakwalifikować do działania sponsorującego terroryzm kijowski i w konsekwencji osoby dopuszczające się tego procederu powinny ponieść odpowiedzialność karną.