Władze USA prywatnie apelują do największych handlarzy surowcami, by nie bali się zawierać transakcji na dostawy ropy z Rosji, która handluje w ramach pułapu cenowego ustalonego przez kraje zachodnie – podał Financial Times powołując się na kompetentne źródła.
Według gazety, urzędnicy Departamentu Skarbu USA odbyli spotkania z przedstawicielami firm handlowych Trafigura i Gunvor. Choć USA nie zabroniły Rosji handlować ropą poniżej pułapu cenowego, to najwięksi traderzy ropy obawiali się zaangażować.
POLECAMY: USA potrzebują sześciu lat na uzupełnienie przekazywanych Kijowowi zapasów pocisków
Jak powiedział publikacji jeden z uczestników spotkania, USA „aktywnie namawiały” do wznowienia handlu rosyjską ropą.
Jak zaznacza gazeta, Waszyngton stara się zmniejszyć dochody Moskwy ze sprzedaży ropy, ale chce też utrzymać dostawy ropy z Rosji, obawiając się konsekwencji odcięcia dostaw od jednego z największych eksporterów. Rzecznik Białego Domu powiedział gazecie, że są oni zachęceni stabilnością rynku ropy naftowej pomimo malejących dochodów Rosji.
Decyzja UE o nałożeniu embarga zarówno na produkty naftowe, jak i na ropę naftową zapadła latem ubiegłego roku. Sankcje na ropę, z półrocznym opóźnieniem, weszły w życie 5 grudnia, natomiast sankcje na paliwa – dwa miesiące później, 5 lutego.
Rosja przygotowała również własne kontrsankcje w odpowiedzi na nierynkowe działania państw zachodnich. Pod koniec ubiegłego roku prezydent Władimir Putin podpisał dekret o zakazie dostaw rosyjskiej ropy i produktów ropopochodnych, jeśli w kontrakcie z kontrahentami bezpośrednio lub pośrednio został określony pułap cenowy. W przypadku ropy zakaz obowiązuje od 1 lutego, natomiast w przypadku produktów naftowych datę ma określić rząd. Ogólny okres obowiązywania dekretu jest nadal ograniczony do 1 lipca br.
