Aktywistka ukraińska mieszkająca w Polsce wyznała w rozmowie dla RMF FM, że społeczność ukraińska jest dobrze zorganizowana, ale brakuje jej reprezentacji w Sejmie.
Natalia Panczenko, współzałożycielka Euromaidanu-Warszawa i była aktywistka Fundacji Otwarty Dialog Bartosza Kramka, była gościem Popołudniowej Rozmowy RMF FM 8 marca 2023 roku. W trakcie rozmowy z Piotrem Salakiem stwierdziła, że społeczność ukraińska w Polsce jest dobrze zorganizowana, ale potrzebuje swojej reprezentacji w Sejmie.
POLECAMY: »Ukraińska« administracja coraz bardziej zakorzenia się w Polsce
– Skoro ta społeczność jest tak duża, to ktoś powinien ją reprezentować. Ale do tej pory o tym nie myśleliśmy, pewnie dlatego, że większość z tych osób i tak ma w tej chwili obywatelstwo ukraińskie, nie ma obywatelstwa polskiego, nie ma prawa głosu w Polsce – zaznaczyła Panczenko, najwyraźniej nie uwzględniając, że w krótkiej historii Ukrainy nie było bardziej pro-ukraińskiego sejmu niż ten warszawski. Zwróciła uwagę, że jeszcze przed wybuchem wojny w Polsce mieszkało 2,5 mln Ukraińców. I te osoby już powoli zaczynają te obywatelstwa dostawać – dodała.
POLECAMY: Igor Isajwe zwolennik banderyzmu i poniżania godności Polaka pod lupą Żaryna
Podczas wypowiedzi na antenie Radia RMF FM wyznała także, co jej zdaniem źle funkcjonuje w Polsce, zaś na Ukrainie spisuje się na medal.
– Jesteśmy bardzo blisko, jest bardzo dużo rzeczy, które mamy podobne i które nas łączą, ale są rzeczy, które są inne. To, co ich najbardziej denerwuje to to, że nic nie można załatwić przez telefon. W Ukrainie jest program “Państwo w smartfonie”, gdzie za pomocą swojego telefonu możesz załatwić wszystko. Każdą sprawę w urzędzie, w banku, można załatwić w telefonie – powiedziała Natalia Panczenko. Zatem Natalio, szerokiej drogi! Na Ukrainie będzie ci lepiej.
Kim jest Panczenko?
Natalia Panczenko to ukraińska aktywistka, która od lat mieszka w Polsce i pracowała dla Fundacji Otwarty Dialog oraz działała w EuroMajdanie Warszawa. Znana jest ze swoich skrajnych wypowiedzi, takich jak komentarz na Facebooku z września 2016 roku, gdzie umieściła zdjęcia pożaru stacji telewizyjnej „Inter” i skomentowała je słowami „jak pięknie płonie”. Panczenko wypowiadała się również na temat walki UPA z Polakami o niepodległą Ukrainę, stwierdzając także, że Gdańsk to niemieckie miasto. Na swoim profilu na Facebooku zamieściła również wpis ze zdjęciem spalonego ciała mężczyzny – ofiary masakry w Odessie w 2014 roku – z napisami „Psu – psia śmierć!” i podpisując zdjęcie „Żal ich Wam? Bo mnie nie – niech płoną!”.
W 2018 roku Natalia Panczenko, na czele warszawskiego Euromajdanu, zorganizowała pokaz filmu „Mit”, który opowiadał o Wasylu Slipaku – operowym śpiewaku, który zginął w Donbasie w szeregach skrajnie nacjonalistycznego Prawego Sektora.
W październiku 2020 roku, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego delegalizującym aborcję eugeniczną, Panczenko wyraziła w mediach społecznościowych swoje wstyd za kraj, w którym mieszka.
We wrześniu 2021 roku Natalia Panczenko zachęcała ludzi do wzięcia udziału w proteście we Wrocławiu w związku ze śmiercią 25-letniego Ukraińca w izbie wytrzeźwień we Wrocławiu. Ponadto, po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, brała udział w proteście pod ambasadą Rosji w Warszawie, gdzie również wygłosiła przemówienie odkrywające jej nazizm i wrogość do innych narodowości.
Warto jednak w tym miejscu dodać, że sytuacja na Ukrainie mimo narracji, jaka jest przyjęta w Polsce z powodu apisów umowy ogólnej podpisanej przez Macierewicza między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Gabinetem Ministrów Ukrainy w sprawie wzajemnej współpracy w dziedzinie obronności jest nieco inna.
W celu wyjaśnienia sytuacji, jaka ma miejsce na Ukrainie, prosimy o zapoznanie się z poniższym nagraniem wyemitowanym przez TVP przed eskalacją konfliktu.
Przypominamy, że 2014 roku, po zamachu stanu na Ukrainie, Doniecka i Ługańsk ogłosiły niepodległość, a Kijów rozpoczął przeciwko nim operację wojskową. Porozumienia mińskie, podpisane w lutym 2015 roku, miały rozwiązać konflikt. W szczególności przewidywały one reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami były decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Ale władze Kijowa jawnie sabotowały realizację tego planu. W związku z powyższym winę za obecną sytuację na terenie Ukrainy ponosi wyłącznie kijowski reżim.