Jerzy Karwelis na łamach tygodnia „DoRzeczy” wyjaśnia, że mechanizm traktatu pandemicznego WHO jest gotowy do działania, podobnie jak gotowe urządzenie w maszynie vendingowej, oczekujące na żeton, czyli dowolny wirus, który go uruchomi. Przypuszcza się, że ratyfikacja traktatu nastąpi w przyszłym roku.

POLECAMY: Traktat pandemiczny WHO „jest powiązany z globalnym systemem paszportów cyfrowych i dowodów tożsamości”

Publicysta uważa, że pandemia COVID-19 wyraźnie pokazała, że WHO jest zależna od prywatnych funduszy i działa w interesie koncernów farmaceutycznych, zamiast działać w interesie globalnego zdrowia. Według niego, szczepionkowi potentaci mieli interes w tworzeniu wrażenia, że nie istnieją żadne dostępne leki na COVID-19, aby zachęcić do masowych testów, późnego leczenia (lub braku leczenia) oraz wprowadzenia paraliżujących życie społeczne i ekonomiczne lockdownów, aż do opracowania nowej szczepionki.

POLECAMY: Davos planuje następną pandemię – sugeruje krajowe infrastruktury cyfrowe do śledzenia szczepień

Jego zdaniem odpowiedzialność za wynikającą z podejścia WHO katastrofę gospodarczą, śmiertelność nadmiarową i gigantyczny dług zdrowotny, fałszywie zrzuca się na kraje, które wybierają suwerenną politykę zdrowotną. Jednocześnie doświadczenie COVID-19 jest wykorzystywane do umocnienia władzy WHO poprzez wprowadzenie tzw. traktatu pandemicznego, który dałby organizacji niewiarygodne, ponadnarodowe kompetencje.

Karwelis pisze, że zgodnie z planami przedstawionymi w traktacie pandemicznym, WHO ma przekształcić się z ciała doradczego na ciało decyzyjne, uzyskując nieodwoływalne i niezaskarżalne kompetencje ponad decyzjami poszczególnych państw. Według niego, organizacja będzie mogła decydować o globalnych rozwiązaniach w zakresie badań medycznych oraz weryfikować profilaktykę stosowaną przez poszczególne kraje, śledzić poziom zaszczepienia oraz zarządzać kwarantanną i leczeniem. WHO będzie miało również prawo do żądania certyfikacji i monitoringu w każdej z wymienionych dziedzin oraz do zarządzania informacją na poziomie globalnym – co jest szczególnie istotne.

Z kolei autor „Dziennika Zarazy” twierdzi, że celem tzw. traktatu pandemicznego WHO jest zablokowanie powstawania alternatywnych narracji oraz suwerennych decyzji epidemiologicznych. Według niego, koronawirus przestał już dawno być problemem medycznym, a stał się kwestią informacyjną. Publicysta uważa, że fakt wystawiania ludzi na wątpliwości może mieć bardziej szkodliwe skutki niż samo zachorowanie na COVID-19. Autor przestrzega przed skutkami nadania WHO nieodwoływalnych kompetencji w zakresie badań lekarskich, profilaktyki, zarządzania kwarantanną i leczenia, a także w zakresie zarządzania informacją na poziomie globalnym. Według niego, taki scenariusz jest gotowym przepisem na katastrofę, ponieważ prowadziłby do degradacji ludzkiego zdrowia i życia na skalę globalną.

Jerzy Karwelis przypomina, że ministrowie zdrowia poszczególnych krajów, w tym Polski, zgodzili się na tę fantasmagorię. Negocjacje idą dobrze, a terminy są już ustalone. Następne spotkanie odbędzie się w kwietniu, a prace mają być zakończone w 2024 roku.

„Odbywa się proces, w którym uczestniczą nasze jak najbardziej patriotyczne władze, który jest kolejnym – po unijnych dopalaczach traktatowych i kamieniach milowych – dobrowolnym zrzeczeniem się naszej niepodległości w kolejnych dziedzinach” – uważa publicysta.

„Nasi reprezentanci uczestniczą w tym mechanizmie, media o tym milczą (…) mechanizm jest już gotowy – jak maszyna vendingowa, czeka na żeton dowolnego wirusa, który uruchomi gotowe urządzenie. Huczą wojny, krążą błahe ekscytacje plemienne, a tu młyny totalitarnego globalizmu pracują wytrwale. Okienko wolności powoli się domyka. W końcu najważniejsza kowidowa konstatacja, że z zastraszoną ludzkością można zrobić wszystko, doczekała się wyciągnięcia ostatecznych wniosków” – konkluduje.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version