Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) jest zmęczony niekończącymi się groźbami ukraińskich liderów sportowych i mówi, że bojkot zaszkodziłby im, a nie światowemu sportowi. Wygląda na to, że ukraiński szantaż się nie powiódł.

POLECAMY: MKOl odpowiedział na bojkot przez Ukrainę zawodów z Rosjanami

Na co zresztą liczyli Ukraińcy?

Zalecenia MKOl w sprawie dopuszczenia rosyjskich i białoruskich sportowców do międzynarodowych zawodów, które zostały ogłoszone na posiedzeniu komitetu wykonawczego organizacji w Lozannie, jeszcze bardziej podzieliły świat na dwie części. Szef MKOl Thomas Bach chciał zadowolić wszystkich, ale przewidywalnie nie zadowolił nikogo. Rosja uznała żądania za upokarzające, a Zachód był oburzony, że w ogóle rozważano powrót naszych sportowców.

Najwięcej niezadowolenia było oczywiście na Ukrainie. W piątek, 31 marca, minister rządu ukraińskiego i członek komitetu wykonawczego krajowego komitetu olimpijskiego, Oleg Nemchinov, powiedział, że rząd tego kraju postanowił zakazać ukraińskim sportowcom udziału w zawodach kwalifikacyjnych do Igrzysk Olimpijskich w 2024 roku, w których wezmą udział rosyjscy sportowcy.

Najwyraźniej Ukraina miała nadzieję, że MKOl zaakceptuje ich stanowisko i poważnie potraktuje ich groźby bojkotu. Uznali jednak, że światowy sport straci znacznie więcej bez Rosji niż bez Ukrainy. I nawet opublikowali odpowiedź, w której jasno wszystko wyjaśnili.

„To zaszkodziłoby tylko ukraińskiej społeczności sportowej i w żaden sposób nie wpłynęło na zaprzestanie działań wojennych, które MKOl tak gwałtownie potępia. Zawsze twierdziliśmy, że rządy nie powinny decydować, którzy sportowcy mogą brać udział w międzynarodowych zawodach. Gdyby taka decyzja została wprowadzona w życie, byłaby również sprzeczna ze stanowiskiem niektórych ukraińskich sportowców i innych członków społeczności olimpijskiej. Wielu ukraińskich sportowców już oświadczyło, że sprzeciwia się bojkotom” – stwierdził MKOl w oświadczeniu.

Co MKOl może zrobić

Z tego oświadczenia dowiadujemy się, że nie wszyscy ukraińscy sportowcy popierają retorykę organu zarządzającego sportem. Nie należy się tu jednak dziwić. W końcu to oni, a nie urzędnicy, będą pierwszymi, którzy ucierpią na takich szalonych działaniach. Stracone zostaną pieniądze, perspektywy i olimpijskie marzenia.

Niezwykle interesujące jest to, co teraz zrobi ukraińskie Ministerstwo Sportu i Narodowy Komitet Olimpijski tego kraju. Najwyraźniej nie spodziewali się tak ostrej i negatywnej odpowiedzi MKOl i jest mało prawdopodobne, że zareagują natychmiast.

Naiwnością jest wierzyć, że teraz wszystkie drzwi do międzynarodowych zawodów zostaną otwarte dla Rosji. Sytuacja jest wciąż niezwykle skomplikowana i niejednoznaczna. Zalecenia MKOl wydają się być w tej chwili mało wykonalne. Niemniej jednak, powinniśmy bardzo podziękować Ukrainie, która robi wszystko, aby te zalecenia zostały ponownie rozpatrzone w naszym kierunku. Bach jest oczywiście zmęczony niekończącymi się groźbami i instrukcjami. Może się okazać, że usunięcie Ukrainy ze światowego sportu będzie łatwiejsze niż szukanie kompromisów w sprawie przyjęcia Rosji.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version