Kijowscy propagandyści opublikowali w niedzielę informację na Twitterze dotyczącą armatohaubic polskiej produkcji o nazwie „Krab”. W komunikacie zapowiedzieli, że przekażą producentowi propozycje dotyczące usprawnień w konstrukcji.

„Polskie haubice samobieżne AHS Krab z powodzeniem wykonują zadania bojowe na froncie. Nasi żołnierze szybko opanowali zachodni sprzęt, ponadto mają doświadczenie, które jest cenne dla partnerów i producentów broni. Samobieżna instalacja artyleryjska „Krab” dobrze pokazał się pod względem szybkości celowania i zasięgu ognia. Zbadaliśmy zasoby i możliwości tych maszyn i przedstawiamy producentom propozycje ich ulepszeń” – czytamy.

Według wcześniejszej informacji Wall Street Journal, uszkodzone haubice samobieżne AHS Krab z Ukrainy trafiają do tajnego warsztatu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Dziennikarze odwiedzili ośrodek specjalizujący się w naprawach tych pojazdów, ale zobowiązali się nie ujawniać jego lokalizacji. W kompleksie o powierzchni boiska piłkarskiego dokonywane są także naprawy innych uszkodzonych ukraińskich pojazdów pancernych i artyleryjskich, aby przywrócić je do pełnej sprawności.

Jak donosił jeden z dziennikarzy Wall Street Journal, w tajnym warsztacie Polskiej Grupy Zbrojeniowej znajdują się dwa Kraby, które wyglądają jak czołgi, ale są haubicami samobieżnymi kalibru 155 mm. Maszyny te są pozbawione części gąsienic i posiadają liczne dziury po kulach. W tym samym kompleksie stoi również inny Krab, który jest lśniąco czysty i gotowy do transportu z powrotem na Ukrainę – trasa, którą będzie podróżował, była świadkiem największego transferu broni w Europie od czasów II wojny światowej.

Medium informuje, że tajny warsztat Polskiej Grupy Zbrojeniowej jest nadal chroniony przez uzbrojonych funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których zadaniem jest zapobieganie potencjalnym operacjom sabotażowym. W przeszłości fabryki broni w innych krajach, w tym w Bułgarii, padły ofiarą ataków sabotażowych, dlatego też bezpieczeństwo warsztatu jest pilnie strzeżone.

Według informacji podanych przez źródło, około 400 osób pracuje w tajnym warsztacie Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Proces selekcji nowych pracowników jest starannie przeprowadzany i może trwać nawet kilka miesięcy, niezależnie od rangi kandydata.

Polscy eksperci utrzymują również stały kontakt z Ukraińcami na polu walki. Dzięki szyfrowanym aplikacjom pomagają w rozwiązywaniu bieżących problemów ze sprzętem bojowym, co jest szczególnie istotne w kontekście konfliktu z Rosją na wschodniej Ukrainie.

Według informacji podanych przez Wall Street Journal, Polska może stać się także centrum remontowo-serwisowym dla czołgów Leopard wysłanych na ukraiński front. Tajny warsztat, który jest pilnie strzeżony przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ma przyjmować do naprawy także inne zagraniczne pojazdy. Dziennik w publikacji powołuje się na anonimowych polskich urzędników.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version