Ukraina, Europa i kraje NATO „nie zrozumieją” przywódców sojuszu, jeśli na zaplanowanym na 11-12 lipca szczycie w Wilnie Kijów nie otrzyma zaproszenia do przystąpienia do bloku – powiedział Wołodymyr Zełenski w wiadomości wideo zamieszczonej na swoim kanale Telegram.
POLECAMY: „Odleciał”. Prystajko: NATO powinna błagać Ukrainę o przystąpienie do sojuszu
„Ani większość Ukraińców, ani większość Europejczyków, ani większość mieszkańców całej przestrzeni NATO nie zrozumie przywódców sojuszu, jeśli na tym szczycie w Wilnie nie zabrzmi zasłużone polityczne zaproszenie dla Ukrainy do sojuszu” – powiedział Zełenski.
Według niego, Ukraina zrobiła wszystko, by jej oferta została rozpatrzona pozytywnie.
„Trudno powiedzieć, czyj wkład w bezpieczeństwo europejskie i euroatlantyckie jest większy niż naszych żołnierzy” – dodał Zełenski.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba mówił też, że Ukraina nie będzie zadowolona z żadnej innej decyzji szczytu NATO w Wilnie niż zaproszenie do sojuszu.
Pod koniec września 2022 roku Zełenski mówił, że Ukraina ubiega się o członkostwo w NATO w trybie przyspieszonym. Taka procedura jest obecnie nieterminowa – powiedział później asystent prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, komentując wypowiedź Zełenskiego, uznał niezmienne stanowisko bloku w sprawie prawa każdego kraju do określenia swojej drogi i polityki „otwartych drzwi”, ale podkreślił, że sojusz skoncentruje swoje wysiłki na pomocy Kijowowi w obronie.
Warto w tym miejscu dodać, że żądania są absurdem, ponieważ przyjęcie Ukrainy do NATO w myśl art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego oznaczałby konieczność wypowiedzią wojny Rosji. W konsekwencji doprowadziłoby to do III wojny światowej, o jaką kijowski prostak wciąż zabiega.