Kobieta z Pabianic, matka dwóch synów, w tym jednego niepełnosprawnego, nie otrzymała dodatku pielęgnacyjnego z powodu braku środków finansowych. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej miał jej przyznać nieco ponad 2 tysiące złotych. Ośrodek wyjaśnia, że otrzymane pieniądze od Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi były niewystarczające, aby zaspokoić potrzeby mieszkańców. Swoją drogą ciekawe, że pieniędzy brakuje dla Polaków, a nie dla „gości” zwolenników ukraińskiego cyrku.
POLECAMY: Nieszczęście czy ucieczka do lepszego życia? Ukraińcy w Polsce
MOPS w Pabianicach tłumaczy, że matka niepełnosprawnego syna nie otrzymała dodatku pielęgnacyjnego z powodu niewystarczających środków finansowych. Kobieta ma dwóch synów – 15-letniego oraz 25-letniego z porażeniem mózgowym, wodogłowiem i autyzmem, który wymaga całodobowej opieki, ponieważ nie mówi, niedowidzi i cierpi na ataki agresji. W kwietniu kobieta nie otrzymała ponad 2 tysięcy złotych przysługującego jej dodatku pielęgnacyjnego, co było dla niej trudne, zwłaszcza przed zbliżającymi się świętami wielkanocnymi. Wypłatę pieniędzy zapewnia Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, ale otrzymuje je od Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi.
Rodzinie brakuje pieniędzy na życie, leczenie i rehabilitację 25-latka. Samotna matka pobiera świadczenie pielęgnacyjne dla opiekuna osoby niepełnosprawnej. To niewiele ponad 2 tysiące złotych. Chciałaby dorobić do domowego budżetu. Kobieta niestety, zgodnie z prawem nie może podjąć pracy.
– Jeśli pójdę do pracy, to zabiorą mi świadczenie pielęgnacyjne. Czynsz, światło, liczniki to 1100 złotych, dodać gaz, prąd, telefony, ośrodek adaptacyjny, za który płacę 300 zł, to wychodzi około 2 tysięcy zł. My, matki osób niepełnosprawnych, nie mamy emerytury, składki zdrowotne z opieki płacono do 18. roku życia, od 7 lat te składki nie są opłacone, a do pracy mi iść nie wolno, to co my mamy robić? – pyta pani Dorota.
Według wyjaśnień mieszkanki Pabianic, pieniądze miały być wypłacane kolejno według nazwisk w kolejności alfabetycznej, a procedura miała się zakończyć na literze „s”. Jednak nazwisko matki niepełnosprawnego syna zaczyna się na literę „ś”, co może być powodem, dla którego nie otrzymała dodatku pielęgnacyjnego w kwietniu.
– Wiedząc, że zbliżają się święta, stałam pod bankomatem 1,5 godziny, bo sądziłam, że do banku pieniądze wpłyną. Dlaczego nie było powiadomienia, że tych wypłat w kwietniu nie będzie, żebyśmy my się mogli przygotować? Nie mamy poodkładanych pieniędzy, żyjemy z bieżących pieniędzy – zaznacza pabianiczanka.
W sprawie interweniują dziennikarze „INTERWENCJI”
„Świadczenia są przekazywane przez łódzki urząd wojewódzki do wszystkich samorządów terytorialnych, które zgłosiły takie zapotrzebowanie do pierwszego dnia każdego miesiąca. Przelewane jest 50 procent wykorzystanych pieniędzy z zeszłego miesiąca, druga transza między trzynastym a piętnastym dniem danego miesiąca” – poinformowała Dagmara Zalewska z Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi
Reporterzy programu „Interwencja” próbowali skontaktować się z przedstawicielami Miejskiego Centrum Pomocy Społecznej w Pabianicach w związku z sytuacją matki niepełnosprawnego syna, która nie otrzymała dodatku pielęgnacyjnego. Jednak placówka udzieliła jedynie oświadczenia, w którym tłumaczy, że brak wypłaty wynika z niedoboru środków finansowych, a procedura wypłaty świadczeń została ustalona przez Urząd Wojewódzki w Łodzi.
„W miesiącu kwietniu 2023 r. tutejsze Centrum nie było w stanie zrealizować wszystkich wypłat zgodnie z przyjętą zasadą, ponieważ otrzymana pierwsza transza środków finansowych nie była wystarczająca na zaspokojenie wszystkich wypłat z pierwszego terminu” – napisano w oświadczeniu.
