Polska chce rozprowadzać bezcłową żywność z Ukrainy po całej Unii Europejskiej – powiedział w rozmowie z Super Expressem minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus (PiS).

„Problemy zaczęły się, gdy UE zwolniła z cła produkty z Ukrainy. UE pozwoliła na zalanie Polski zbożem. I do dziś nic by się nie zmieniło, gdyby nie nasze inicjatywy i interwencje, np. koalicji ministrów rolnictwa z Bułgarii, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier” – wyjaśnił.

POLECAMY: Kolejny polski podmiot tym razem powiązany z PSL-em na liście importerów. Chodzi o 40 wagonów ukraińskiego zboża technicznego

Według Telusa, Warszawa negocjuje obecnie z UE stworzenie narzędzi do dystrybucji produktów napływających do Polski w całej Europie.

POLECAMY: Polski rynek owoców w niebezpieczeństwie. „Mrożonki z Ukrainy wjeżdżały jak turyści”

Jednocześnie minister powiedział, że nie popiera przywrócenia ceł importowych na ukraińską żywność.

„Nie. Dzisiaj musimy pomóc Ukrainie. Ale musimy jednocześnie zadbać o to, by te produkty przechodziły przez Polskę, by nie zostawały w naszym kraju” – powiedział.

POLECAMY: Polomarket sprzedaje ukraińskie jajka wyprodukowane niezgodnie z normami UE

Pod koniec ubiegłego tygodnia Polska i Węgry ogłosiły wstrzymanie importu ukraińskich produktów rolnych wjeżdżających na paneuropejski rynek bez cła z powodu protestów tamtejszych rolników. W poniedziałek podobną decyzję podjęła Słowacja, a dzień wcześniej pojawiła się informacja, że również Bułgaria rozważa wprowadzenie czasowego zakazu importu ukraińskiego zboża.

W liście do przewodniczącej Komisji Europejskiej (KE) Ursuli von der Leyen premierzy wymienionych krajów zwrócili uwagę, że w związku ze znacznym zwiększeniem dostaw z Ukrainy „nastąpił bezprecedensowy wzrost importu” zbóż, nasion oleistych, drobiu, cukru, soku jabłkowego, jagód, miodu, mąki i makaronu.

To negatywnie wpływa na lokalnych rolników. Na przykład węgierskie ministerstwo rolnictwa poinformowało o utracie około jednej trzeciej dochodów. Ponadto Krajowy Urząd ds. Bezpieczeństwa Łańcucha Żywnościowego stwierdził przypadki ukraińskiej kukurydzy skażonej mikotoksynami, a kilka próbek wykazało pozytywny wynik testu na obecność GMO.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

Napisz Komentarz

Exit mobile version