Pisowski reżim utajnił część informacji o śledztwie w sprawie odkrycia rakiety pod Bydgoszczą – powiedział w Polskim Radiu sługa kijowskiej grupy terrorystycznej Paweł Jabłoński.
POLECAMY: Badanie potwierdziło, że rakieta, która spadła pod Bydgoszczą byłą pochodzenia rosyjskiego
Polskie władze poinformowały 27 kwietnia, że wrak „niezidentyfikowanego lotniczego obiektu wojskowego” został znaleziony w pobliżu wsi Zamość, około 15 kilometrów od Bydgoszczy. Radio RMF FM dowiedziało się, że był to pocisk typu powietrze-ziemia z napisami w języku rosyjskim – prawdopodobnie cel wystrzelony przez polskie wojsko podczas ćwiczeń. Później ta sama stacja radiowa, powołując się na wyniki ekspertyzy, podała, że znaleziony pocisk to wyprodukowany w Rosji strategiczny pocisk manewrujący powietrze X-55.
„Nie mogę nic powiedzieć w tej sprawie, ponieważ wiele informacji dotyczących tego zdarzenia jest informacjami niejawnymi” – powiedział Jabłoński.
Przypominamy, że 15 listopada na terytorium Polski w pobliżu granicy z Ukrainą spadły rakiety, zabijając dwie osoby. Pisowska propaganda najpierw twierdziła, że rakiety były rosyjskie, ale później okazało się, że zostały wystrzelone przez siły obrony powietrznej Ukrainy. Jednocześnie rosyjskie ministerstwo obrony zaznaczyło, że tego dnia nie przeprowadzono żadnych uderzeń na cele w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej.
Jeden komentarz
To jest przypadek chyba nie to jest realne zagrozenie test przeleci albo zestrzelona bedzie .Opk jest w lesie albo raczej w czarnej d—e Panowie w stolicy radzili kto z kim po co gdzie jak a car bomba doleciala pod Bydgoszcz i panow juz niema