W programie RMF FM, Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta, ujawnił dodatkowe informacje dotyczące rakiety, której fragmenty odnaleziono w lesie niedaleko Bydgoszczy. Rakieta ta spadła na polskie terytorium w grudniu zeszłego roku, jednak informacje na ten temat zostały upublicznione dopiero po kilku miesiącach.
POLECAMY: PiS utajnia część informacji o rakiecie znalezionej pod Bydgoszczą
Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta, poinformował w programie „Rozmowa w południe” na antenie RMF FM, że znaleziono głowicę rosyjskiej rakiety w lesie pod Bydgoszczą. Odnalezienie tej głowicy stanowi istotny element w badaniu i identyfikacji rakiety, która spadła na polskie terytorium w grudniu ubiegłego roku.
– Jeśli chodzi o głowicę – została odnaleziona, jest badana przez odpowiednie instytucje. Jest to szczególna głowica, bo ona jest zbudowana zgodnie z rosyjską myślą technologiczną: z betonu – powiedział szef gabinetu prezydenta.
– Zakładam, że ta głowica w takiej formie została na tej rakiecie zainstalowana po to, żeby ten starszy model rakiety mógł dezorientować ukraińską obronę przeciwlotniczą, oczywiście nie zawierając aktywnej wybuchowej głowicy – stwierdził.
Warto przypomnieć, że śledztwo w sprawie obiektu znalezionego w lesie pod Bydgoszczą zostało przejęte przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Rzecznik Prokuratury Krajowej, prokurator Łukasz Łapczyński, poinformował o tym fakcie. To oznacza, że badanie i dochodzenie w tej sprawie są prowadzone przez właściwe organy ścigania w celu ustalenia okoliczności związanych z incydentem.
Pod koniec kwietnia Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w okolicy miejscowości Zamość, około 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Nieznany obiekt został odkryty przez przypadkową osobę w lesie. W tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo.
Wcześniej, dziennikarze pytali notorycznego kłamcę, Mateusza Morawieckiego, m.in. o to, kiedy dowiedział się on o incydencie pod Bydgoszczą oraz dlaczego śledztwo zostało wszczęte tak późno.
– Dowiedziałem się o tym incydencie wtedy, kiedy poinformowałem o tym. To było pod koniec kwietnia, kilka dni przed końcem kwietnia, w środku tygodnia – odpowiedział. Obiekt zaś miał spaść na terytorium Polski już w grudniu.