Sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre została skrytykowana za nagłe przerwanie briefingu i „ucieczkę z podium” po pytaniu o śledztwo w sprawie „powiązań” byłego prezydenta USA Donalda Trumpa z Rosją w wyborach w 2016 roku – donosi The Daily Mail.

Wcześniej w tym tygodniu ukazał się raport specjalnego prokuratora Johna Durhama, w którym stwierdzono, że ani amerykańskie organy ścigania, ani społeczność wywiadowcza nie miały żadnych rzeczywistych dowodów na zmowę Trumpa z Rosją w wyborach w 2016 roku. Durham stwierdził, że FBI nigdy nie powinno było wszczynać pełnego dochodzenia w sprawie powiązań między kampanią Trumpa a Rosją oraz że agencja wywiadowcza wykorzystała „surowe, nieprzeanalizowane, bezpodstawne informacje” do wszczęcia dochodzenia.

POLECAMY: Stanom Zjednoczmy grozi bankructwo

Podczas briefingu w Białym Domu dziennikarz RealClearNews Philip Wegmann zapytał Jean-Pierre’a o reakcję administracji USA na raport specjalnego prokuratora, ale rzecznik przekierował go do Departamentu Sprawiedliwości USA.

Wegmann „nadal nalegał” i przypomniał, że prezydent Joe Biden często powtarzał, że Departament Sprawiedliwości i FBI powinny pozostać niezależne, wskazując, że wyniki śledztwa Durham „wskazują inaczej”. Zapytał również, czy Biden zgadza się z wnioskiem specjalnego prokuratora, że FBI potrzebuje „dramatycznych zmian”.

Następnie Jean-Pierre zamknęła swój notatnik i powtórzyła, że sprawa dotyczyła Departamentu Sprawiedliwości USA. „To nie jest coś, o czym będę mówić z podium. Jak właśnie stwierdził pan w swoim pytaniu, wierzymy w niezależne Ministerstwo Sprawiedliwości. To właśnie powiedział prezydent, kiedy ubiegał się o urząd i to właśnie prezydent mówił przez ostatnie dwa lata” – powiedziała przed opuszczeniem podium.

Według Daily Mail, odpowiedzi Jean-Pierre’a na pytania dotyczące śledztwa wywołały oburzenie w Internecie. Tymczasem w przeszłości, według telewizji Fox News, rzeczniczka Bidena publikowała w mediach społecznościowych posty popierające zarzuty wobec Trumpa, nazywając go „marionetką” Rosji.
Specjalny prokurator Robert Mueller, który bada „sprawę Rosji” przez dwa lata od zwycięstwa Trumpa, również nie znalazł dowodów na „zmowę”, której zaprzeczają zarówno Kreml, jak i Biały Dom.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version