W programie „Antysystem” redaktor naczelny „DoRzeczy” Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski omówili przemówienie przewodniczącego ukraińskiej Rady Najwyższej w polskim Parlamencie, skupiając się na kwestii -stwa Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej.

W ubiegłym tygodniu członek kijowskiej grupy -ycznej, Rusłan Stefanczuk, wygłosił przemówienie w polskim Sejmie. Niestety, choć użył on wielu ogólnikowych słów, nie przedstawił żadnych konkretnych informacji. Nie wskazał na odpowiedzialnych za Rzeź Wołyńską, nie przyznał się, że to ukraińscy nacjonaliści dokonali -stwa na Polakach.

POLECAMY: Ks. Isakowicz-Zaleski: To polskie „elity” nie chcą rozliczyć Wołynia

– Rozumiemy wasz ból po stracie swoich najukochańszych. Wszystkim rodzinom i potomkom ofiar ówczesnych wydarzeń na Wołyniu składam wyrazy szczerego współczucia i wdzięczności za podtrzymywanie światłej pamięci o swoich przodkach – powiedział tylko Stefanczuk.

W ocenie Wojciecha Cejrowskiego posłowie przywykli do słuchania czegoś, co Amerykanie nazywają „sałatką ze słów”. – Wszystko jest posiekane na kawałki i każdy znajdzie coś dla siebie. Nie ma z tego wniosku, czy to kalafior, ogórek, czy środkowy palec – wyjaśnił.

POLECAMY: Kijowska propaganda w zakresie -stwa na Wołyniu w Sejmie! Jak mówić, żeby nie powiedzieć nic i dostać gromkie brawa od polityków

– Politycy są do tego (…) przyzwyczajeni. Posłowie przyszli posłuchać osoby i bić brawo na koniec, niezależnie od tego, co ta osoba powie – skwitował.

Mówiąc o zbrodniach Ukraińców na Polakach Lisicki zaś wskazał, że „było to zaplanowane na zimno i podlane ideologią, której celem było zniszczenie polskości na tych terenach”. – Czegoś podobnego po polskiej stronie z pewnością nie było. Nie mówiąc już o skali zabitych – dodał.

Redaktor naczelny „DoRzeczy” zwrócił też uwagę na podnoszony przez niektórych argument dotyczący antyrosyjskiego charakteru tradycji banderowskiej. – W Polsce mówi się też o tym, że nie ma, co się o te kwestie teraz upominać, bo ta tradycja ma charakter antyrosyjski, a Polski to nie dotyczy – wskazał.

– Rzecz dotyczy nie tylko ekshumacji i godnego upamiętnienia ofiar, ale także rezygnacji z kultu zbrodniarza. Sytuacja, w której czci się ludzi mordujących na masową skalę Polaków, jest dla Polski sytuacją nie do przyjęcia – podkreślił.

Cejrowski zaś odparł, że Ukraińcy mogą „czcić, kogo tylko chcą”. Jednocześnie podkreślił, że „Polska w swoim oburzeniu nie powinna utrzymywać stosunków takich jak teraz z Ukrainą, bo to jest niegodziwość Polaków wobec wnuków ofiar”.

– Polska utrzymuje przyjazne stosunki z kimś, kto zgwałcił naszą babcię, jest z tego dumny, nazywa ulice jego imieniem. Te stosunki nie mogą być przyjazne, że się nic nie stało, bo sam staję się bydlakiem – skwitował.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version