Antoni Macierewicz przebywał w Katyniu 10 kwietnia 2010 roku. Po otrzymaniu informacji o katastrofie samolotu, szybko powrócił do Polski. Powód takiego postępowania jest przedmiotem zainteresowania Grzegorza Rzeczkowskiego, dziennikarza „Newsweeka” i autora książek „Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami” oraz „Katastrofa posmoleńska. Kto rozbił Polskę”. Rzeczkowski od długiego czasu analizuje działalność Antoniego Macierewicza i teraz powraca do wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.

Grzegorz Rzeczkowski przypomina, że w 2006 roku Antoni Macierewicz zdobył dostęp do archiwów Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI). Archiwa te zawierały dziesiątki tysięcy dokumentów o charakterze tajnym i ściśle tajnym, w tym listy tajnych współpracowników oraz osób podejrzewanych o szpiegostwo.

4 października 2007 r., czyli na niespełna trzy tygodnie przed przegranymi przez PiS wyborami parlamentarnymi do pomieszczenia EO-Bazy (Baza Ewidencji Operacyjnej) wniesiono komputer z dwoma twardymi dyskami. Tak rozpoczęło się trwające co najmniej dwa wieczory kopiowanie bazy danych – pisze Rzeczkowski na łamach „Newsweeka”. Do dzisiaj nie wiadomo, co się z tymi danymi stało.

Taka sama sytuacja miała miejsce 30 czerwca 2008 roku, ostatniego dnia działania komisji weryfikacyjnej do spraw WSI, która pracowała w siedzibie prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2008 roku Antoni Macierewicz dostarczył do tajnej kancelarii w BBN „dużą liczbę tajnych dokumentów”.

Paczki z dokumentami zostały później przewiezione samochodami do siedziby Kancelarii Prezydenta na ulicy Wiejskiej, gdzie Jan Olszewski, ostatni przewodniczący komisji weryfikacyjnej, miał swój gabinet.

Szybki powrót Macierewicza

Po katastrofie smoleńskiej, osoby związane z Bronisławem Komorowskim wszedł do gabinetów na ulicy Wiejskiej, aby przeprowadzić inwentaryzację, jednak nie znaleźli żadnych dokumentów dotyczących WSI. Sejfy były puste.

Grzegorz Rzeczkowski przywołuje wypowiedź Jacka Kurskiego z 2014 roku z programu „Kropka nad i”, która rzuca światło na działania Antoniego Macierewicza 10 kwietnia 2010 roku. Jacek Kurski, ówczesny prezes TVP, bronił Macierewicza, który był oskarżany o to, że mimo przebywania w Katyniu 10 kwietnia, natychmiast nie zorganizował pomocy na miejscu, lecz wrócił do Polski.

Zapytałem go, czemu nie pojechał. Obawiał się, że pod nieobecność wysokich przedstawicieli Kancelarii Prezydenta zostaną spenetrowane archiwa BBN – mówił Kurski. Drugim gościem programu był Michał Kamiński, który był wyraźnie zaskoczony opowieścią Kurskiego. Przypomniał, że Macierewicz był wówczas szeregowym posłem, więc zasoby BBN nie powinny go interesować.

Kurski ujawnił, że Macierewicz wracał w popłochu do Warszawy grzebać w szafach pancernych BBN. Czekamy na komisję śledczą – komentował w Radiu Zet ówczesny poseł Andrzej Rozenek.

Według TVN24 „po przyjeździe do Warszawy Macierewicz od razu udał się do Pałacu Prezydenckiego. Oficjalnie po to, by oddać hołd tym, którzy zginęli w katastrofie, ale później rozpoczął serię spotkań z urzędnikami Kancelarii Prezydenta oraz Biura Bezpieczeństwa Narodowego”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version