Nadchodzące żniwa przynoszą ze sobą pogłębienie rolniczego sporu z Ukrainą. Konflikt ten można podsumować dwoma głównymi czynnikami: prowokacją i brakiem wdzięczności.

POLECAMY: Tak wygląda „przyjaźń” polsko-ukraińska! KE pod naciskiem Kijowa blokuje 40 mln euro dla polskich rolników

Pierwszym elementem konfliktu jest zarzut prowokacji. Obie strony oskarżają się nawzajem o prowokacyjne działania, które wpływają na ich rolnictwo i gospodarkę. Ukraińscy rolnicy twierdzą, że działania ze strony innych krajów, w tym również Polski, mają na celu osłabienie ich sektora rolnego. Twierdzą, że nieuczciwe praktyki handlowe, takie jak dumping cenowy, doprowadzają do destabilizacji rynków rolnych i zagrażają ich dochodom. Z drugiej strony, rolnicy z innych krajów, w tym Polski, oskarżają Ukrainę o nadmierną produkcję i eksport tanich produktów rolno-spożywczych, co powoduje nieuczciwą konkurencję na rynkach międzynarodowych.

Drugim ważnym aspektem konfliktu jest brak wdzięczności, jaki prezentuje Ukraina w zakresie udzielnej pomocy. Polscy rolnicy uważają, że ich pomoc dla Ukrainy była znacząca, ale nie jest odpowiednio doceniana. Twierdzą, że Ukraina nie reaguje na ich potrzeby i nie uwzględnia interesów polskiego sektora rolnego, z czym należy się zgodzić.

– W tej sytuacji, niezrozumienie ze strony Ukraińców naszych problemów w rolnictwie, wydaje się albo jakąś prowokacją przez kogoś sterowaną, by nas skłócić lub nieodpowiedzialnością i brakiem elementarnej wdzięczności – mówi przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, Jan Krzysztof Ardanowski.

– Choć resort rolnictwa zapewnia, że tranzyt przebiega płynnie, to duże organizacje rolnicze z Ukrainy zapowiadają w najbliższym czasie wielkie blokady przejść granicznych. Zdaniem Ukraińców wprowadzenie zakazu importu na niektóre produkty rolne niszczy ich rynek. Z drugiej strony Kijów zapomina, że pomimo braku wsparcia ze strony Unii Europejskiej, Polska sama stworzyła korytarz solidarnościowy dla ukraińskiego zboża – słyszymy w materiale Telewizji Trwam

POLECAMY: Tak wygląda polsko-ukraińska „przyjaźń”: „Polska świnino idź do domu” – to hasło towarzyszyło Ukraińcom podczas sobotniego protestu przy granicy

– Właściwie to nie jest ukraińskie zboże i dochody z tego zboża nie służą rządowi ukraińskiemu czy armii ukraińskiej, tylko to zboże wielu oligarchów ukraińskich, którzy chcą wyprowadzić płody z Ukrainy – zwraca uwagę Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.

– Zbliżające się żniwa zwiastują pogłębienie sporu. Rolniczy konflikt interesów obu państw musi zostać na najwyższym szczeblu rozwiązany przed zakończeniem wojny – analizuje minister Jan Krzysztof Ardanowski. – Jeżeli tego nie będzie, to ze smutkiem stwierdzam, że to co się wydarzyło w ostatnich miesiącach, roku – zalanie polskiego rolnictwa, polskiego rynku zbożem z Ukrainy, zniszczenie tego rynku (to jest tragedia, co się wydarzyło) – to jest dopiero przedsmak tego, co się będzie działo w kolejnych latach – ostrzega polityk PiS i były minister rolnictwa.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version