Postanowienie precedensowe wyklucza możliwość, że osoby zasiadające w Izbie Dyscyplinarnej były wcześniej sędziami Sądu Najwyższego. W rezultacie nie jest możliwe przeniesienie tych osób do innych izb.

POLECAMY: Legalne składy sędziów SN uchylają wadliwe prawnie orzeczenia wydane przez neo-sędziów

Po rozwiązaniu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w lipcu ubiegłego roku, część osób, które pełniły funkcje w tej izbie, została przeniesiona do innych izb Sądu Najwyższego. Taka możliwość wynikała z nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z 9 czerwca 2022 r. (Dz.U. z 2022 r. poz. 1259), zgodnie z którą przeniesienia były dokonywane za zgodą samych zainteresowanych przez I prezesa Sądu Najwyższego. Jednak zdaniem sędziego Sądu Najwyższego, Włodzimierza Wróbla, który jako jednoosobowy skład badał oświadczenie jednego z sędziów dotyczące wystąpienia okoliczności uzasadniających jego odsunięcie od orzekania, członkowie Izby Dyscyplinarnej nigdy nie byli sędziami Sądu Najwyższego. Z tego względu nie mogli być skutecznie przeniesieni do innych izb Sądu Najwyższego zgodnie z przepisami prawnymi, ponieważ „Konstytucja RP nie przewiduje możliwości powołania na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego czy też z mocy samej ustawy”.

POLECAMY: Rada Ławników SN zaleca ławnikom, aby nie wydawali orzeczeń z neosędziami

– Stwierdzenia tego typu należy postrzegać w kategoriach manifestacji wolności wypowiedzi, przy korzystaniu z której względy na prawdziwość, poprawność lub zgodność z rzeczywistością nie są istotne. Wprawdzie można mieć zasadnicze wątpliwości co do tego, czy uzasadnienie orzeczenia SN powinno pełnić funkcję hyde parku, ale niestety dożyliśmy czasów, kiedy stało się to faktem – tak orzeczenie skomentował neo-sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik prasowy SN.

POLECAMY: Miała być feta „dobrej zmiany”, wyszedł bunt. Poznańscy sędziowie mówią: nie dla nielegalnie powołanych „prezesów”

Sąd Najwyższy podjął decyzję dotyczącą sędzi, która po likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zdecydowała się przejść do Izby Karnej Sądu Najwyższego. Sędzia złożyła oświadczenie, w którym stwierdziła, że ze względu na swoje kontakty z prokuratorem, który był autorem wniosku kasacyjnego w sprawie, nad którą miała orzekać, istnieją okoliczności, które mogą budzić uzasadnione wątpliwości co do jej bezstronności. Sąd Najwyższy postanowił wyłączyć sędziego, przyznając, że istnieją również inne podstawy dla jej wyłączenia z pełnienia urzędu.

POLECAMY: TSUE: Neosędziowie nie posiadają uprawnienia do wydawania orzecznictw. Polski wymiar „sprawiedliwości” w potrzasku

Sąd Najwyższy powołał się najpierw na uchwałę trzech połączonych izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2022 r. (sygn. akt BSA I-4110-1/2022), w której wskazano, że nienależyta obsada sądu występuje m.in. wtedy, gdy w składzie orzekającym uczestniczy osoba powołana na stanowisko sędziego na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. Sąd Najwyższy przypomniał również orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który stwierdził, że w takich przypadkach nie ma mowy o niezależnym i bezstronnym sądzie ustanowionym zgodnie z ustawą, zgodnie z art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

POLECAMY: Bunt w Sądzie Najwyższym. Legalni sędziowie rezygnują z funkcji z powodu powołania neo-sędziego

Sąd Najwyższy nie zakończył na tym swojego rozważania. Zauważył, że badana sędzia początkowo została powołana na stanowisko sędziego w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jednak zdaniem Włodzimierza Wróbla, ta izba, chociaż była administracyjnie związana z Sądem Najwyższym, nigdy nie posiadała statusu sądu w sensie konstytucyjnym.

Podobnie na temat statusu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wypowiada się dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem, zgodnie z polską konstytucją, struktura tej izby w Sądzie Najwyższym nie miała racji bytu, ponieważ była ona organem o charakterze sądu wyjątkowego, który może być powołany tylko w czasie wojny, a takim nie jest.

Zgodnie z prawem polskim, ustrój Izby Dyscyplinarnej nie był zgodny z akceptowanymi zasadami – twierdzi Zaleśny.

Próby neutralizacji

Sąd Najwyższy stwierdził, że była sędzia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego podjęła działania orzecznicze w Izbie Karnego Sądu Najwyższego „bez przestrzegania wymagań określonych w art. 179 Konstytucji RP, czyli bez przestrzegania procedury przewidzianej dla ubiegania się o stanowisko sędziego w sądzie określonym w Konstytucji RP”. Sąd podkreślił, że konstytucja nie przewiduje możliwości powołania sędziego Sądu Najwyższego przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego lub na mocy samej ustawy.

„Jest to bardzo trafna decyzja, chociaż w konsekwencji będzie to prowadzić do zakłóceń w pełnieniu funkcji orzeczniczych przez Sąd Najwyższy” – komentuje dr hab. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem, wnioski wyciągnięte przez Sąd Najwyższy wydają się być oczywiste.

„Zakłócenia te wynikają z działań podejmowanych przez obecną Krajową Radę Sądownictwa. Próby złagodzenia naruszeń konstytucji poprzez przenoszenie sędziów z jednego rodzaju sądu do innego muszą również prowadzić do dysfunkcji w systemie sądownictwa i tym samym w całym państwie” – twierdzi konstytucjonalista z Warszawy.

Sąd Najwyższy zauważa, że prezydent mianuje sędziów na stanowiska w określonym sądzie, więc nie są uprawnieni do orzekania w innych rodzajach sądów. Nominacje do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego były dokonywane wyłącznie w ramach konkursu na stanowiska w tej izbie. „Jednak ponieważ Izba Dyscyplinarna nigdy nie była sądem, te nominacje nie obejmowały możliwości orzekania w Sądzie Najwyższym” – czytamy w niedawno opublikowanym uzasadnieniu decyzji Sądu Najwyższego. Dlatego też sędzia przed rozpoczęciem orzekania w Izbie Karnym Sądu Najwyższego powinna przestrzegać procedury określonej w konstytucji. „Naruszenie tej procedury również uzasadnia stwierdzenie braku zachowania instytucjonalnych i ustrojowych gwarancji zapewnienia bezstronności i niezawisłości sądu, w którym uczestniczy taka osoba” – podsumował Sąd Najwyższy.

Jak wspomniano, po likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, 6 spośród 11 sędziów przeszło w stan spoczynku, a pozostali zostali przeniesieni do innych izb SN. Dr hab. Piotrowski uważa, że ci sędziowie, podobnie jak inni powołani na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, zostali mianowani bez zachowania wymogów konstytucyjnych. W przyszłości można spodziewać się kolejnych rozstrzygnięć dotyczących sędziów, którzy orzekali w Izbie Dyscyplinarnej SN, co może prowadzić do rozbieżności orzeczniczych.

Według Piotrowskiego, jedno konkretne postanowienie nie wystarczy do przywrócenia równowagi i pewności w sferze prawa. Konsekwencją tego może być pogłębienie niepewności prawa, co z kolei może prowadzić do destrukcji demokratycznego państwa prawnego i pozbawienia obywateli prawa dostępu do sądu.

Podstawa prawna

Postanowienie Sądu Najwyższego z 18 maja 2023 r., sygn. akt II KK 186/23

Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.

Czym jest neo-KRS i neo-sędzia

Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,

W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.

Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.

Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa

Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.

Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.

Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.

W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl

Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.

☎️ 579-636-527

📧 kontakt@legaartis.pl

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version