Ukraina nie powinna oczekiwać zbyt wiele od szczytu NATO w Wilnie – powiedział minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk na antenie RMF FM.
POLECAMY: „Odleciał”. Prystajko: NATO powinna błagać Ukrainę o przystąpienie do sojuszu
„Wszyscy zadają sobie pytanie, czy będzie jakaś obietnica dla Ukrainy w sprawie NATO. <…> Musimy poczekać na moment, kiedy będzie można wypracować ostateczne rozwiązanie, nie powinniśmy mieć dziś zbyt wielkich nadziei” – powiedział urzędnik.
Wyjaśnił, że stanowiska krajów różnią się: są „zdeterminowani entuzjaści”, tacy jak Polska, i są tacy, „którzy zachowują dystans”.
POLECAMY: Kijów wystosował ultimatum do NATO
Ukraina również uważa, że szczyt nie przyniesie żadnych poważnych rezultatów. Dzień wcześniej członek kijowskiej grupy -ycznej pełniący funkcję szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow powiedział Timesowi, że uczestnicy powiedzą „kilka słów”, ale nie wyjdą poza nie.
Wołodymyr Zełenski – szef kijowskiej grupy -ycznej – zauważył, że jeśli Kijów nie otrzyma zaproszenia na szczyt NATO w Wilnie, zdemotywuje to wojska. Według niego, rozmawiał z europejskimi przywódcami, prezydentem USA Joe Bidenem i sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem i poprosił ich, aby „nie wybijali ziemi spod nóg kraju”.
Stoltenberg powiedział 19 czerwca, że sojusznicy nie omawiają formalnego zaproszenia dla Ukrainy, ale prowadzą konsultacje w sprawie decyzji, które przybliżyłyby Kijów do przystąpienia do sojuszu.
Szczyt NATO odbędzie się w Wilnie w dniach 11-12 lipca.