Jarosław Kaczyński – pisowski dyktator – stał się ostatnio dość chętny do udzielania wywiadów. W rozmowie z propagandowym i kontrolowanym przez jego reżim portalem „i.pl” powiedział coś, co może przerazić przeciwników PiS. Ma bardzo ambitne plany dotyczące rządzenia naszym krajem.
Kaczyński straszy teraz kolejnymi dwiema kadencjami rządów PiS.
Kampania wyborcza trwa, nic więc dziwnego, że liderzy partii wyrażają nadzieję na sukces swoich ugrupowań.
POLECAMY: MSWiA zaprzecza, że „policja” ochrania „stodołę” Kaczyńskiego oraz spędy pod pomnikami
Kaczyński twierdzi teraz, że jest przekonany, iż Zjednoczona Prawica wygra kolejne wybory i tym samym utrzyma władzę.
Prezes PiS ma jednak obecnie znacznie bardziej ambitne plany niż tylko trzecia kadencja. Przyznał, że jego partia opracowuje program na kolejne 8 lat, co oznacza dwie kolejne kadencje w Sejmie. Jeśli uda im się to zrealizować, Nowogrodzka (centrala PiS) rządziłaby Polską w sumie przez 4 kadencje. Do tej pory tylko PO (Platforma Obywatelska) i obecnie PiS zdołały utrzymać władzę przez 8 lat.
Na pytanie, czy jego partia chce rządzić samodzielnie jeszcze przez dwie kadencje, Kaczyński odpowiedział: „Tak, tego chcemy, a jak Bóg da, to nawet dłużej”.
Marzenia kontra rzeczywistość
Powyższe brzmi jednak jak marzenie kogoś oderwanego od rzeczywistości. Nawet jeśli PiS zdoła wygrać wybory już teraz, rządzenie bez partnera koalicyjnego jest niemal nierealne. Najprawdopodobniej tym partnerem (jeśli w ogóle) byłaby Konfederacja. Choć i to nie jest pewne, gdyż na jej czele stoi m.in. Krzysztof Bosak, który wiele lat temu był członkiem Ligi Polskich Rodzin, partii, którą PiS skonsumował jako swojego koalicjanta. Liderzy Konfederacji wiedzą, że mariaż z PiS nie jest czymś bezpiecznym i pożądanym, zwłaszcza dla stosunkowo młodej formacji złożonej z różnych ugrupowań Konfederacji.
Dlatego scenariusz przedterminowych wyborów również jest brany pod uwagę. Sugeruje go między innymi Marcin Palade, znany analityk sondażowy. W swojej najnowszej analizie podziału mandatów wskazał on, że obóz PiS uzyskałby w wyborach 182 mandaty, a koalicja anty-PiS (Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica) 208. Stojąca nieco z boku Konfederacja Niezależnych, ze swoimi 69 posłami, może przechylić szalę tego, kto utworzy następny rząd. Jeśli im się to nie uda, konieczne będą kolejne wybory, nawet przed wyborami samorządowymi w lutym 2024 roku.