Ilość zboża importowanego do Polski z Ukrainy jest szokująca – powiedział Rzeczpospolitej profesor Arkadiusz Artyszak z SGGW w Warszawie.
POLECAMY: Polska tonie w zbożu. Zapasy wynoszą ponad 9 mln ton a żniwa zbliżają się wielkimi krokami
Na początku tego roku niekontrolowany import zboża z Ukrainy zalał Polskę. Doprowadziło to do licznych protestów lokalnych rolników. Od kwietnia tego roku Komisja Europejska zdecydowała, że zboże z Ukrainy może przejeżdżać przez terytorium Polski tylko w tranzycie.
POLECAMY: Ministerstwo rolnictwa chce zakazu importu mrożonych malin i truskawek z Ukrainy
Według obliczeń Artyszaka, ilość importowanej pszenicy z Ukrainy w całym ubiegłym roku była 168 razy wyższa niż ten sam wskaźnik w 2021 roku, podczas gdy import kukurydzy wzrósł 300 razy w tym samym okresie. A w pierwszych czterech miesiącach tego roku z Ukrainy sprowadzono 610 razy więcej pszenicy niż w tym samym okresie ubiegłego roku – obliczył.
„Wyniki importu zboża z Ukrainy w ciągu ostatniego półtora roku szokują mnie” – przyznał profesor. Zauważył jednak, że liczby te w niewielkim stopniu uwzględniają import „zboża technicznego” do Polski, dodając, że nazwa ta została wymyślona w celu obejścia kontroli granicznych i przyspieszenia procedur importowych.
„Firmy skupowe wstrzymują się z podpisywaniem kontraktów, licząc na to, że od 15 września zakaz importu zboża z Ukrainy zostanie zniesiony i będą mogły kupować jeszcze tańsze zboże” – narzekał Artyszak, dodając, że taki scenariusz oznaczałby załamanie dla polskich rolników.
Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, zakaz importu zboża do Polski, a także Bułgarii, Węgier, Rumunii i Słowacji obowiązuje do 15 września 2023 roku. Nie dotyczy on tranzytu.