Naczelny Sąd Administracyjny przychylił się do zażalenia spółki PGE, Prokuratury Krajowej oraz Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (GDOŚ) w sprawie decyzji środowiskowej dotyczącej kopalni Turowa. Jednak wydanie tego wyroku wiąże się z bardzo dziwnymi i kontrowersyjnymi okolicznościami. Po pierwsze, wyrok został wydany przez sędzię Małgorzatę Masternak-Kubiak w rekordowo krótkim czasie, zaledwie kilka dni, podczas gdy normalnie na takie orzeczenia oczekuje się latami. Po drugie, sama sędzia, która wydała wyrok, była wcześniej oskarżona o plagiat.
POLECAMY: NSA uchylił wyrok w sprawie Turowa. Kopalnia nadal będzie wydobywać węgiel
Małgorzata Masternak-Kubiak posiadała tytuł naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa konstytucyjnego uzyskany na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. W 2004 roku zdobyła także stopień doktora habilitowanego nauk prawnych, specjalizując się również w prawie konstytucyjnym. Była zatrudniona jako profesor nadzwyczajny w Katedrze Prawa Konstytucyjnego na Wydziale Prawa i Administracyjnego Uniwersytetu Wrocławskiego. Niemniej jednak w 2013 roku została oskarżona o plagiat i uznana za winną. Pomimo tej kontrowersji, ze względu na swoje stanowisko sędziego, korzystała z immunitetu, który uniemożliwiał unieważnienie tegoż stanowiska. Co więcej, w 2018 roku otrzymała tytuł profesora nauk prawnych od prezydenta Andrzeja Dudy, mimo istniejących wątpliwości co do jej pracy naukowej.
Zastanawiające jest również to, dlaczego akurat ta sędzia została wyznaczona do rozpatrzenia tej sprawy oraz kto zdecydował, że sprawa będzie procedowana w tak szybkim tempie. Te kontrowersje ponownie dają podstawy do domysłów o możliwym ręcznym sterowaniu przez władze sądownictwem w Polsce.
Co ciekawe, nazwisko sędzi również zostało pominięte w niektórych doniesieniach prasowych dotyczących wyroku.
