Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej zarządziło przerzucenie dodatkowych żołnierzy na granicę z Białorusią – donosi agencja PAP. Dzień wcześniej polska Straż Graniczna zwróciła się do ministerstwa o dodatkowe 1000 żołnierzy w celu wzmocnienia liczącego 2000 żołnierzy kontyngentu w terenie.

POLECAMY: Straż Graniczna wnioskuje o przesunięcie kolejnego tysiąca żołnierzy na granicę polsko-białoruską

„W związku z dynamiczną sytuacją na granicy polsko-białoruskiej <…> minister obrony narodowej polecił spełnić prośbę i dodatkowo skierować żołnierzy do patrolowania granicy polsko-białoruskiej” – czytamy w raporcie.

Polski wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wonsik powiedział po południu 7 sierpnia, że na granicy z Białorusią „nasila się agresja wobec polskich funkcjonariuszy straży granicznej, żołnierzy i policjantów”. Według wiceszefa resortu są oni obrzucani butelkami, kamieniami i gałęziami, a raz zostali ostrzelani z broni pneumatycznej.

Vonsik poinformował również o rosnącej „presji migrantów”, którzy nielegalnie przekraczają granicę. Wiceminister spraw wewnętrznych oskarżył białoruską straż graniczną o ułatwianie tego procederu poprzez uszkadzanie ogrodzenia granicznego za pomocą elektronarzędzi.

1 sierpnia polskie Ministerstwo Obrony oskarżyło Białoruś o naruszenie granicy. Ministerstwo stwierdziło, że dwa śmigłowce wojskowe naruszyły polską przestrzeń powietrzną podczas ćwiczeń. Mińsk temu zaprzeczył.

Później polski generał Marek Sokołowski, inspektor ds. szkolenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, obiecał, że śmigłowce otworzą ogień na granicy z Białorusią „w przypadku niepokojącej sytuacji”.

Polska przygotowuje się na „prowokacje” PMC „Wagner”

Polskie władze również widzą zagrożenie dla siebie ze strony rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej (PMC) „Wagner”. Część jej bojowników przeniosła się na Białoruś po czerwcowej próbie buntu, zorganizowanej przez założyciela PMC, Jewgienija Prigożyna. Sama grupa zbrojna stwierdziła, że do 10 tysięcy bojowników „Wagnera” „opuściło i opuszcza” republikę.

Warszawa poinformowała 5 sierpnia, że bojownicy „Wagnera” próbowali przedostać się do Polski. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział, że kraj rozważa „wszelkie kroki” w celu ochrony swoich obywateli i terytorium, „w tym całkowitą izolację Białorusi, całkowite zamknięcie granicy”.

Polski premier Mateusz Morawiecki ostrzegł 3 sierpnia, że Wagnerowie są przemieszczani w pobliże wschodniej flanki NATO.

„Musimy zdawać sobie sprawę, że liczba prowokacji będzie rosła. Grupa Wagnera jest niezwykle niebezpieczna i [jej bojownicy] są przenoszeni na wschodnią flankę, aby ją zdestabilizować” – powiedział polski premier.

W lipcu prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka powiedział prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, że stał się „spięty” z bojownikami Wagnera rozmieszczonymi na Białorusi. Według białoruskiego przywódcy, „bojownicy Wagnera” rzekomo „proszą o wyjazd na Zachód” i chcą „pojechać na wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa”.

Później Łukaszenka powiedział, że „żartował”, mówiąc o planach „Wagnera”, aby udać się „na wycieczkę do Rzeszowa”. Głowa państwa wezwała również polskie władze do podziękowania Białorusi, która zaprosiła „Wagnerowców” do siebie. „W przeciwnym razie przeniknęliby tam bez nas i tak bardzo pobiliby Rzeszów i Warszawę” – powiedział Łukaszenko.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version