31-letni kierowca Tesli zginął tragicznie w swoim samochodzie, który stanął w płomieniach – informuje portal dziennika „Bild”. Incydent miał miejsce w niedzielę, krótko po północy, w okolicy Memmingen (Bawaria). Akcja gaśnicza trwała przez kilka godzin.

POLECAMY: „Były i nie ma”. Dwie rajdowe elektryczne Lancie Delta spłonęły tuż przed wyścigiem

Mężczyzna podróżujący wąską wiejską drogą zjechał na przeciwny pas ruchu i uderzył w barierki. Auto przesunęło się wzdłuż nich na dystansie około 38 metrów, a następnie zderzyło się czołowo z betonowym słupem energetycznym. Policja donosi, że „pojazd, który ucierpiał w wyniku wypadku, zapalił się”.

Kierowca zginął na miejscu w płonącym aucie.

Ratownicy z czterech pobliskich miejscowości walczyli z ogniem przez wiele godzin, próbując ugasić pojazd. „Bild” podkreśla, że ze względu na elektryczny napęd płonącego samochodu strażacy musieli zmagać się z trudnościami związanymi z ciągłym nagrzewaniem się komponentów przez wiele godzin.

„Samochód udało się usunąć z miejsca zdarzenia dopiero po długotrwałych wysiłkach, a ze względów bezpieczeństwa teraz będzie przechowywany osobno” – donosi „Bild”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version