Zgodnie z postanowieniami Konstytucji, polskie Siły Zbrojne są zobowiązane do zachowania neutralności w kwestiach politycznych. Niemniej jednak, Jarosław Kaczyński nie wykazywał oporów w prowadzeniu kampanii na rzecz swojej partii i obrażaniu Donalda Tuska w trakcie wojskowego pikniku. Ekspert wojskowy, płk. rez. Maciej Matysiak, ocenia tę praktykę jako nadużycie munduru w celach politycznych, co jego zdaniem może przypominać praktyki socjalistyczne.

POLECAMY: Duda podczas ceremonii upamiętniającej Bitwę Warszawską oddał hołd ukraińskim żołnierzom

Występ Jarosława Kaczyńskiego na pikniku wojskowym

Obecna reżimowa władza w Polsce wykorzystuje siły zbrojne kraju w celach politycznych. Staliśmy się już przyzwyczajeni do konferencji prasowych, na których Mariusz Błaszczak i Mateusz Morawiecki prezentują polityczne oświadczenia w otoczeniu sprzętu wojskowego.

Jednak Partia Prawa i Sprawiedliwości poszła o krok dalej. Jarosław Kaczyński pojawił się na zorganizowanym przez Ministerstwo Obrony Narodowej i Wojsko Polskie „pikniku wojskowym” w Uniejowie i przeprowadzał agitację polityczną w obecności żołnierzy.

– Donald Tusk chce zrealizować tutaj plan nie polski, tylko biurokracji brukselskiej, który doprowadzi do tego, że my nawet lasami nie będziemy mogli zarządzać. Tusk jest personifikacją zła w Polsce. To jest czyste zło – obrażał lidera opozycji prezes PiS.

Polska armia powinna być neutralna

Zachowanie prezesa wywołało oburzenie. Dziennikarz TVN Radomir Wit przypomniał, że w Konstytucji zapisano, iż polska armia ma zachowywać neutralność polityczną.

– Widzę Jarosława Kaczyńskiego, który agituje i namawia do głosowania na swoją partię w czasie pikniku. Za nim żołnierze w mundurach. A tutaj pewien ważny artykuł Konstytucji – napisał Wit na platformie X i zamieścił artykuł 26. Konstytucji. Punkt 2. mówi, że „Siły Zbrojne zachowują neutralność w sprawach politycznych oraz podlegają cywilnej i demokratycznej kontroli”.

– Żołnierze nie mogą być wciągani w sympatie bądź antypatie polityczne – mówi w rozmowie z WP gen. Mieczysław Bieniek. Doświadczony wojskowy przypomniał incydent z Australii, gdy tamtejszy minister obrony narodowej na spotkaniu z żołnierzami zaczął mówić o sprawach politycznych.

– Podszedł do niego szef Sztabu Generalnego Australii, szepnął mu coś do ucha i minister natychmiast zszedł ze sceny. Wystarczyło powiedzieć, że jest to spotkanie z żołnierzami, na którym nie mówi się o politycznych tematach. Oczywiście, że żołnierz jest obywatelem i ma prawo głosu. Ale nie łączmy go w żaden sposób z polityką – tłumaczy gen. Bieniek. Nagranie ze wspomnianego przez generała zdarzenia pojawiło się w sieci, udostępnił je m.in. poseł Michał Szczerba.

Podobnie wyraża swoje zdanie były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, pułkownik rezerwy Maciej Matysiak.

Pułkownik rezerwy Matysiak wypowiada się w podobnym duchu. – Siły zbrojne nie powinny kształtować polityki. Ich rolą jest słuchanie decyzji rządzących, jednak w momencie zewnętrznego zagrożenia nie powinny być wykorzystywane do rozstrzygania wewnętrznych sporów z opozycją – komentuje to w rozmowie z portalem WP. – Manipulowanie mundurem w celach politycznych jest równoznaczne z cofaniem się w kierunku socjalizmu. Wojsko nie istnieje po to, aby angażować się w politykę. Politycy z kolei nie powinni polegać na wsparciu ze strony sił zbrojnych podczas kampanii wyborczej – podkreśla były zastępca szefa SKW.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version