Sąd Najwyższy (SN) w wadliwym składzie orzekł, że płatności bezpośrednie z UE dla rolników po rozwodzie niezależnie od tego, czy przysługiwały jednemu czy obojgu małżonkom, są podległe podziałowi. To wyjaśnienie wynikło z ostatniego wyroku sądu, który z uwagi na wadliwy skład sądy może być podważane przez niektórych legalnych sędziów.
POLECAMY: Odmowa zgody na rozwód nie zawsze jest możliwa
Sprawa dotyczyła rozdzielenia majątku właścicieli dużego gospodarstwa rolnego na Pomorzu po rozwodzie, którzy dzielili majątek wspólny przed sądem kilka lat po sporządzeniu intercyzy. Kontrowersja dotyczyła rozliczenia dopłat unijnych.
Dopłaty były otrzymywane przez żonę razem z mężem, ale przeważnie mężczyzna otrzymywał ich większą ilość.
Mężczyzna otrzymał znacznie więcej dopłat niż jego była żona. Sąd Rejonowy i Okręgowy w Gdańsku podzielili gospodarstwo między małżonków i uwzględnili wszystkie dopłaty unijne do gruntów rolnych jako część majątku dorobkowego, przyznając je w ramach płatności bezpośrednich po ustaniu wspólności ustawowej. W ramach tego wyroku, byłej żonie przysługiwała wysoka spłata od byłego męża (rozdzielona na cztery roczne raty), a wysokość tej spłaty była silnie związana z nadwyżką dopłat dla mężczyzny w porównaniu do dopłat dla kobiety.
Mężczyzna zgłosił sprzeciw wobec tego wyroku i zaskarżył go do Sądu Najwyższego, podważając argumentację niższych instancji. Jego argument opierał się na artykule 46 kodeksu rodzinnego, który w przypadkach niesprecyzowanych dotyczących podziału majątku, nakazuje stosowanie przepisów dotyczących wspólności majątkowej (w tym spadkowej), takich jak artykuł 53 § 2 kodeksu cywilnego. Przepis ten obejmuje również dochody z dóbr cywilnych, takich jak ziemia, opierając się na stosunku prawnym. Mężczyzna twierdził, że dopłaty unijne nie powinny być uwzględniane w podziale majątku.
Jasne jest, że taka interpretacja była korzystna dla mężczyzny, który otrzymał większą ilość dopłat niż jego, była żona i nie chciał się nimi dzielić.
Pełnomocnik kobiety sprzeciwił się temu stanowisku, twierdząc, że dopłaty powinny być poddane standardowemu podziałowi, jak inne elementy majątku małżonków.
Dopłaty unijne powinny być rozliczone przy podziale majątku
Decyzja Sądu Najwyższego, wydana przez sędziego Kamila Zaradkiewicza, zakładała podzielenie stanowiska na etapie przed wydaniem ostatecznego wyroku. W uzasadnieniu orzeczenia zaznaczono, że dopłaty unijne powinny być uwzględniane przy podziale majątku, ponieważ reprezentują dochód wywodzący się z gospodarstwa rolnego, co zazwyczaj ma związek z dotychczasowym majątkiem wspólnym.
Nieistotne jest, czy te dopłaty byłyby sklasyfikowane jako dochód pochodzący z majątku wspólnego czy osobnego, ponieważ taki przychód – bez względu na jego źródło – przyczynia się do zwiększenia majątku wspólnego. Tego typu dochody stanowią więc aktywa podlegające wliczeniu do majątku dorobkowego stron i podziałowi. To obowiązek sądu, a nie osoby składającej wniosek, polega na określeniu w trakcie procesu podziału majątku wspólnego małżonków składu oraz wartości tego majątku. Sąd nie jest zobowiązany do tego, by to wnioskodawca wykazał majątek w swoim wniosku o podział. W rzeczywistości, taki wniosek ma jedynie służyć jako ułatwienie dla sądu w ustalaniu składu i wartości majątku wspólnego, który jest przedmiotem podziału.
W tym miejscu należy podnieść, że wydane orzeczenie może być wadliwe prawnie w rozumieniu art. 379 pkt 4 in fine KPC, ponieważ Kamil Zaradkiewicz w rozumieniu przepisów prawa nie jest sędzią, tylko zaliczany jest do „elitarnego” grona neosędziów. Twierdzenie to znajduje uzasadnienie w dotychczasowym orzecznictwie wydanym przez legalnych sędziów SN oraz orzecznictwa TSUE i ETPCz.
Więcej w temacie neosędziów oraz ich braku uprawnienia do wydawania orzeczeń w sprawach cywilnych i karnych można przeczytać w naszych publikacjach. [Link]
Pomimo tego, że w zasadzie orzeczenie jest wadliwe prawnie i przez niektóre legalne składy orzekające może nie być prane pod uwagę, dotyka ono istotnej kwestii dotyczącej wzajemnych rozliczeń między byłymi małżonkami po rozwodzie i zakończeniu wspólności majątkowej. Często zdarza się, że sam proces podziału majątku następuje znacznie później po fakcie rozwodu. W takim okresie majątek wspólny może generować przychody, które powinny być podzielone między byłymi małżonkami. Reguła ta jest jasna, szczególnie w przypadku np. nieruchomości, które są wynajmowane lub dzierżawione, czyli stanowi to rodzaj pasywnego dochodu. Sytuacje stają się bardziej złożone, gdy dochód nie jest pasywny i zależy od wysiłku lub umiejętności jednego z byłych małżonków. Jestem zdania, że ważne jest odróżnienie tych dwóch scenariuszy i przy rozliczeniach nie należy uwzględniać dochodu osiągniętego po rozwodzie, który wynika z osobistych wysiłków jednego z małżonków.
Drogi czytelniku przypominamy, że wszystkie sprawy prawne w tym sprawa, o jakiej piszemy, potrafią być zawiłe i często wymagają uzyskania pomocy prawnika. Warto przed podjęcie kraków prawnych zawsze omówić je z prawnikiem.
Skontaktuj się z nami już teraz. Przeanalizujemy Twoją sprawę i sprawdzimy dokładnie, co da się zrobić w Twojej sprawie. Nasi eksperci pomogli już niejednemu klientowi, który myślał, że jest już w sytuacji bez wyjścia.
Napisz do nas lub zadzwoń już teraz.
☎️ 579-636-527