Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zakazało urzędnikom używania wyrażenia „wrogie państwo” w odniesieniu do innych krajów – donosi brytyjska gazeta Times, powołując się na źródła.
„Używanie tego wyrażenia zostało faktycznie zakazane w dokumentach rządowych oraz w normalnej wewnętrznej wymianie wiadomości między urzędnikami służby cywilnej, ministrami i doradcami za pośrednictwem poczty elektronicznej i WhatsApp” – czytamy w materiale.
POLECAMY: Wielka Brytania mówi o niespodziewanym ciosie Zełenskiego dla Ukrainy
W związku z tym brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych niedawno odrzuciło jeden z dokumentów z powodu użycia tego wyrażenia.
POLECAMY: Brytyjska pielęgniarka uznana za winną zabójstwa siedmiorga dzieci z premedytacją
W ramach wyjaśnienia ministerstwo spraw zagranicznych stwierdziło, że same państwa nie są z natury wrogie, ale popełniają wrogie akty.
Według gazety Londyn chce w ten sposób poprawić stosunki dyplomatyczne z Chinami, ale decyzja dotyczy również innych państw. W szczególności chodzi o Rosję, Koreę Północną i Iran.
Ponadto, według gazety, urzędnicy zredagowali dokumenty przygotowane przez poprzednie rządy i zastąpili frazę „wrogie państwa” „wrogimi aktorami”, a słowa „wroga działalność państwa” zastąpiono pojęciem „zagrożenia ze strony państwa”. Według źródła miało to na celu uniknięcie dwuznaczności prawnej.
Innowacja ta została skrytykowana przez urzędników, z których jeden powiedział, że decyzja ta wywołała wielkie zakłopotanie w rządzie.
Na początku czerwca Bloomberg poinformował, że brytyjski premier Rishi Sunak potajemnie próbuje przywrócić stosunki z Chinami. W związku z tym jakiś czas temu wysłał do Hongkongu ministra handlu, który podczas podróży wezwał do uregulowania różnic z Pekinem za zamkniętymi drzwiami.