Od ponad dwóch lat Sąd Okręgowy w Warszawie nie wyznaczył terminu głównej rozprawy w głośnej sprawie dotyczącej byłego rzecznika MON, Bartłomieja Misiewicza. Jego obrońca, mec. Piotr Fidura, zaznacza, że to długi okres oczekiwania. Przypominamy, że sprawa Misiewicza dotyczy między innymi zarzutów powiązań z wpływami w resorcie obrony.
Cała sprawa obejmuje aż 63 tomy dokumentów, do których dołączono kilkanaście tomów segregatorów z dokumentacją oraz tajne materiały. Termin rozprawy zostanie wyznaczony po tym, jak sędzia referent zapozna się z aktami sprawy, materiałami tajnymi i obszerną dokumentacją, co wymaga sporego nakładu czasu i osobistego zaangażowania ze strony sędziego referenta – wyjaśnia rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie oraz członek przestępczej grupy powiązanej z neo-KRS Mirosława Chyr.
Sprawa dotycząca Bartłomieja Misiewicza, która jest tutaj wymieniona z pełnym imieniem i nazwiskiem, została zarejestrowana 30 czerwca 2021 roku. Tego samego dnia wpłynął do sądu akt oskarżenia. Śledztwo w sprawie niegospodarności w Polskiej Grupie Zbrojeniowej prowadziła Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Postępowanie było wielokrotnie przedłużane, a śledczy je zakończyli w połowie 2021 roku. Rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury, Andrzej Dubiel, potwierdził datę przekazania aktu oskarżenia.
W listopadzie ubiegłego roku po raz pierwszy poproszono warszawski sąd o ustalenie daty przeprowadzenia rozprawy.
Przedstawiciele sekcji prasowej Sądu Okręgowego w Warszawie wyjaśnili wówczas, że brak wyznaczonych terminów dla tej konkretnej rozprawy jest związany z obciążeniem referatu sądowego. Sprawy są prowadzone zgodnie z kolejnością ich wpływu, z pewnymi wyjątkami dla pilnych spraw, do których sprawa Misiewicza nie należy.
W marcu tego roku sędzia referent również zapoznawał się z dokumentacją związaną z tą sprawą. Sąd argumentował, że sprawa obejmuje kilkadziesiąt tomów dokumentów, a także materiały niejawne przekazane w akcie oskarżenia.
Jednak w porównaniu do marca w sprawie zaszły pewne zmiany.
Neo-sędzia pełniąca funkcję rzeczniczka sądu, Mirosława Chyr, przekazała nam informację, że odbyły się posiedzenia dotyczące zastosowania środków zapobiegawczych wobec oskarżonych Mariusza K. i Roberta Sz., a także posiedzenie w kwestii wyłączenia sprawy oskarżonego Roberta K. do oddzielnego rozpoznania.
Warto przypomnieć, że sprawa dotyczy możliwości popełnienia wyłudzeń finansowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, które miały miejsce w 2016 roku. Początkowo, śledztwo w tej sprawie prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne, które rok później przekazało sprawę do prokuratury. W styczniu 2018 roku agenci CBA dokonali aresztowań sześciu osób, w tym bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza – Bartłomieja Misiewicza, oraz byłego posła Mariusza Antoniego K., który wcześniej zasiadał w komisji obrony podczas poprzedniej kadencji Sejmu.
Według oskarżeń ze strony śledczych, Bartłomiej Misiewicz miał przekroczyć swoje uprawnienia, działając na niekorzyść PGZ. Chodzi o zawieranie umów niekorzystnych dla spółki, takich jak umowy dotyczące organizacji koncertu, fikcyjnych usług szkoleniowych czy targów obronnych. Były rzecznik MON miał rzekomo wspólnie z urzędniczką Agnieszką M. narazić PGZ na szkody w wysokości około 1,2 miliona złotych. Dodatkowo, zarzucono mu wykorzystywanie wpływów w MON.
Według prokuratury, oskarżony miał obiecywać łapówki w zamian za załatwienie różnych spraw, takich jak „organizacja wystawy w komercyjnym centrum wystawienniczym”. Suma tych łapówek wynosiła łącznie 55 tysięcy złotych, z czego 35 tysięcy złotych otrzymał były poseł Mariusz Antoni K. Wśród osób oskarżonych znaleźli się także były członek zarządu PGZ Radosław O. oraz byli pracownicy spółki Robert S. i Robert K. Według śledczych, ich działania, w tym podpisanie niekorzystnych kontraktów, spowodowały szkodę majątkową dla spółki o wartości przekraczającej 3,3 miliona złotych.
W styczniu 2018 roku, na mocy decyzji sądu, Misiewicz został skazany na pięć miesięcy pozbawienia wolności. Później został zwolniony z aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości 100 tysięcy złotych.
Misiewicz wszystkiemu zaprzecza
Zgodnie z doniesieniami „Gazety Wyborczej”, okazuje się, że Bartłomiej Misiewicz oraz były poseł partii PiS, Mariusz Antoni K., byli pierwszymi osobami w Polsce, które były poddawane podsłuchom za pomocą oprogramowania Pegasus. To narzędzie miało być wykorzystane przez służby w śledztwie dotyczącym działalności szkodliwej dla PGZ. Część zebranych przez służby materiałów dowodowych miała posłużyć do sformułowania aktu oskarżenia przeciwko Misiewiczowi i K.
POLECAMY: Bartłomiej Misiewicz został prawomocnie skazany. Poszło o promowanie wódki na Twitterze
Bartłomiej Misiewicz od samego początku afera w PGZ zawsze twierdził, że przed sądem udowodni swoją niewinność. W mediach wyrażał przekonanie, że jeśli mówi prawdę i jest niewinny, nie ma powodu do obaw. Podkreślał również, że wyroki są wydawane przez sądy, a nie przez prokuraturę. W związku z brakiem wyznaczonej daty pierwszej rozprawy, mecenas Piotr Fidura, obrońca byłego rzecznika MON, stwierdził, że nie widzi tego jako związane z polityką. Oświadczył, że sąd wyraźnie nie uznaje tej sprawy za priorytetową, ponieważ nie zastosowano aresztu tymczasowego. Fidura dodał, że termin rozprawy zostanie wyznaczony zgodnie z kolejnością wpływu spraw.
W minionym roku, były współpracownik Antoniego Macierewicza został ostatecznie ukarany grzywną w wysokości 20 tysięcy złotych za reklamowanie i sprzedaż nielegalnej wódki „Misiewiczówka”. Proces toczył się od maja 2021 roku w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy. Wyrok skazujący zapadł w lipcu 2022 roku, a apelacja od tego wyroku została odrzucona przez Sąd Okręgowy w Warszawie na początku listopada tego samego roku.
Próbowaliśmy skontaktować się z Bartłomiejem Misiewiczem, jednak nie byliśmy w stanie go osiągnąć.
Szanowni Państwo, naszym głównym zadaniem jest niesienie pomocy prawnej jednak z uwagi na panującą sytuację w kraju i na świecie postanowiliśmy hobbistycznie prowadzić dla Was bloga, w jakim staramy się przekazać najważniejsze wiadomości z Polski i świata, których nie usłyszycie w telewizji. Utrzymania naszego wspólnego serwisu wiąże się z dużymi kosztami.
Tylko dzięki Waszemu wsparciu będziemy w stanie nadal rzetelnie informować was, o jakich faktach nie poda wam telewizja.
Wsparcia można udzielić poprzez wpłatę dowolnej kwoty na nasz rachunek bankowy: 04 1020 3903 0000 1402 0122 6752
Kancelaria świadczy pełen wachlarz usług prawnych z zakresu prawa cywilnego, rodzinnego, spadkowego, upadłościowego, gospodarczego, karnego, pracy, handlowego.
Jeśli poszukujecie Państwo pomocy prawnej, zapraszamy do skorzystania z naszej oferty. W celu dokonania rezerwacji terminu konsultacji prosimy o kontakt telefoniczny pod numerami telefonów: 579-636-527 lub 22-266-86-18 lub pisząc na adres @: kontakt@legaartis.pl
»UWAGA! Informujemy, że kancelaria nie udziela darmowych porad prawnych.«
Jeśli uważacie Państwo, że nasze publikacje niosące prawdę zasługują na wparcie pracowników Kancelarii, którzy codziennie przeszukują setki stron, aby te wiadomości do Państwa dotarły, możecie nas wspomóc poprzez wpłatę dowolnej kwoty na rachunek bankowy Kancelarii LEGA ARTIS:
Dane do przelewu:
Nr konta: 04 1020 3903 0000 1402 0122 6752
Kancelaria Lega Artis
ul. Przasnyska 6a lok 336a
01-756 Warszawa
Tytuł: “darowizna na działalność”
IBAN: PL04102039030000140201226752
Anonimowe wsparcie Bitcoin:
bc1qdsav25h9dz3y9cm5yl896sfxg6x3mxe46cpt3r
Anonimowe wsparcie Ethereum:
0x45a3c849BCa45A6444A24cdF30708695498a3F6b
Wsparcie paypal:
https://paypal.me/legaartis
Jesteśmy do Państwa dyspozycji:
Pn. – czw.: 11:00 – 17:00
Piątek: 10:00 – 15:00
Serdecznie dziękujemy wszystkim osobom za dotychczas udzielone nam wsparcie finansowe.